Strona główna Nasz punkt widzenia Pies w pościeli – jak to jest z tym spaniem z psem w łóżku?

Pies w pościeli – jak to jest z tym spaniem z psem w łóżku?

autor Amelia Bartoń - zamerdani.pl

Podobno ludzie dzielą się na tych, którzy pozwalają wchodzić psom do łóżka i na tych, którzy się do tego nie przyznają. Ja należę do tej pierwszej grupy, choć wprowadzam czasem pewne ograniczenia.
Tak naprawdę psy i koty spały ze mną, odkąd pamiętam. Nie ma nic cudowniejszego niż wtulenie twarzy w pachnące wiatrem psie futro. Uwielbiałam przed zaśnięciem wtulać się w mięciutkie futro Dosia, które zawsze pachniało słomą, zbożem i wiatrem. Jednak nie każdy pies pachnie tak, jak byśmy tego oczekiwali. Elza na przykład niezależnie od ilości zastosowanych zabiegów pielęgnacyjnych bardzo szybko powraca do swojego naturalnego zapachu „kundla”, którego nie idzie wyplenić.
Ale czy to przeszkadza nam w życiu z psem? Nie! Absolutnie nie, nawet mimo tego, Elza jak każde z moich zwierząt może przychodzić do nas do łóżka – na pewnych zasadach.

Jak odmówić?

Ograniczenia, kompromisy i obustronna akceptacja.

Ogólnie, po półtora roku spędzonego na 40m w bloku podjęliśmy decyzję z M. że kolejna sypialnia będzie bez kłaczka. Nie, żeby mi to bardzo przeszkadzało, ale M. nie był zachwycony spaniem z psami, więc musieliśmy zastosować kompromis, tak aby on czuł się komfortowo, ja była zadowolona, a psy nie były pokrzywdzone. Tak też w kolejnym mieszkaniu zamontowaliśmy bramkę dla dzieci (bo to była jedyna bariera oddzielająca sypialnię od reszty domy, bo psy umiały otwierać drzwi. Mimo tej strefy wyłączenia, psy miały nieograniczony dostęp do narożnika i foteli w salonie.
Teraz, po przeprowadzce do Lublina, psy wróciły do sypialni, mimo to na co dzień nie śpią z nami w łóżku. Owszem, co rano Elza przychodzi się przytulić na poranne głaski, ale zazwyczaj śpi u siebie (lub na zakazanych meblach w biurze), a to ze względu na to, że z nami jest jej po prostu za gorąco. Doś dla odmiany nigdy nie pogardził zaproszeniem do łóżka, niezależnie od tego, jak ciepło było i ile miejsca było dla niego przewidziane.
Mimo tych zasad stosuję od nich wyjątki. Do głównego należy to, że kiedy M. jest w delegacji Elza, a wcześnie Doś, może spać ze mną. I choć według mnie jest to bardzo przyjemne móc się przytulić do ciepłego pieska i bezwiednie miziać go w półśnie po futerku, wiele osób zastanawia się, czy jest to bezpieczne.

To w końcu spać z tym psem w łóżku, czy nie?

Powiem Wam tak, jeśli mamy zdrowego psa, o którego higienę i zdrowie dbamy na co dzień, nie jest to bardziej niebezpieczne niż codzienne obcowanie z nim, dawanie buziaczków, pozwalanie lizać się po rękach czy twarzy itp.
Mimo to warto przestrzegać kilku zasad, które zdecydowanie ułatwią nam codzienne życie z naszym psem.

A miejsce dla mnie?

Zdrowy pies to bezpieczny pies!

O profilaktyce zdrowotnej pupila przypominam Wam na każdym kroku. Dzięki regularnym badaniom krwi czy USG jesteśmy w stanie bardzo dokładnie monitorować stan zdrowia naszego psa, a tym samym wykryć wcześniej możliwe choroby.
Nie powinniśmy zaniedbywać również zabezpieczenia psa przed pasożytami zewnętrznymi tj. pchły i kleszcze, jednak musimy pamiętać, że nie każdy środek mający chronić nasze psy przed kleszczami jest w pełni bezpieczny dla nas czy naszych innych zwierząt np. kotów. Bardzo często w Internecie możemy znaleźć informację o tym, że po zakropleniu kropli typu spot-on nie powinno się przez kilkanaście godzin głaskać psa. W przypadku popularnych obroży biobójczych odraza się spanie z psem w łóżku. Aczkolwiek ile osób tyle teorii i znam wielu opiekunów psów, którzy spali ze swoimi psami pomimo silnej obroży. Wydaje się, że fajną alternatywą są naturalne metody do walki z kleszczami i pchłami (jak naturalne olejki, specjalne przywieszki ceramiczne, czy ultradźwiękowe) jednak stosowanie ich jako jedynej ochrony wydaje mi się mało bezpieczne, aczkolwiek każdy sam powinien decydować o swoim pupilu i swoim i jego zdrowiu.
Kolejną wartą rozważenia kwestią są pasożyty wewnętrzne. I znów ilu właścicieli tyle teorii. Do najpopularniejszych z nich można zaliczyć – odrobaczanie profilaktyczne, co trzy miesiące w ciemno, nieodrobaczanie w ogóle lub odrobaczanie naturalne z obawy przed chemią, oraz odrobaczanie celowane poprzez badanie kupy w celu sprawdzenia jaki preparat podać i czy jest sens w ogóle odrobaczać psa. Ja jestem zwolenniczką tego ostatniego modelu.

Bo psów nigdy za wiele!

Czysty pies to mniej kłaczka!

Regularne czesanie psa i kąpiele pozwala pozbyć się martwego włosa, podszerstka i zniwelować roztocza. Dlatego już od pierwszych dni psa w naszym domu warto przyzwyczajać go do zabiegów pielęgnacyjnych jak kąpiel i czesanie, ale również obcinanie pazurów czy mycie zębów. Oczywiście zdarzają się psy, które na widok szczotki wpadają w histerię, a opiekunowie nie radzą sobie z samodzielnym ich oporządzeniem. Dlatego w takich przypadkach śmiało można skorzystać z pomocy doświadczonego groomera, do którego wbrew pozorom nie chodzą tylko małe, ozdobne pieski. Ja ze swoim stadkiem odkryłam groomera kilka lat temu i od tego czasu nie wyobrażam sobie ogarniania psów bez pomocy specjalistów. Po pierwsze psy u groomera nie niańczą się tak ze mną, idzie to dużo sprawniej niż w domu, nie mówiąc już o tym, że nie muszą sprzątać łazienki. Mam psy idealnie wykąpane, wyczesane (sama nigdy nie osiągnęłam takiego efektu), suche i pachnące.
Dzięki intensywnemu wyczesywaniu podszerstka i regularnemu trymowaniu Eli zaobserwowaliśmy znacząco mniej sierści zarówno na podłodze, jak i na meblach.
Mówiąc o higienie, nie możemy zapominać o codziennym dbaniu o psa – wycieraniu łapek po spacerze, wycieraniu psa ręcznikiem po kąpielach, czy zczesywaniu piachu z sierści. Do takiej codziennej higieny zaliczam jeszcze czyszczenie zębów i uszu, jak również (akurat w przypadku Dosia) w ostatnich miesiąca życia wycierania tyłka, bo przez bardzo długie portki zdarzało mu się je, brzydko mówiąc, „obesrać”.
Ostatecznie warto też zwracać uwagę na to, co robią nasze psy na spacerach – czy np. nie zjadają śmieci i kup, z kim się spotykają i co jedzą na co dzień, bo dieta psa ma olbrzymie znaczenie, jeśli chodzi o jego zdrowie i samopoczucie, a tym samym na higienę życia z psem – wiecie biegunki, gazy, odbekiwanie, nieprzyjemny zapach z pyska – to wszystko wpływa na codzienny komfort życia z czworonogiem.

Kudłate pieski też lubią ciepełko.

Ogólna higiena w domu.

Nie jestem pedantyczną panią domu i raczej większe sprzątanie robię dwa razy w tygodniu. Dlatego też urządzeniem, które niejako uratowało mi życie, jest roomba i szczerze nie wiem, jak przez tyle lat przy psach żyłam bez niej. Drugi taki cud wynalazek to myjka parowa. Oczywiście podłoga nie wiele ma wspólnego ze spaniem psa w łóżku, ale jednak to, co pies przynosi na łapach, a my na stopach do pościeli już ma znaczenie.
A kiedy o pościeli mowa to nic nie zastąpi regularnego prania pościeli, najlepiej z opcją dezynfekcji. Wietrzenia kołder i materacy na świeżym powietrzu czy po prostu stosowanie koców i narzut, by psiaki nie brudziły obić i pościeli. To ostatnie jest niezwykle ważne podczas wyjazdów. Cieszmy się, że tyle hoteli i agroturystyk jest psiolubnych, zabezpieczajmy wynajmowane pokoje przed zniszczeniem czy nieprzyzwoitym obkłaczeniem – to świadczy o nas – psiarzach.

Na kolanach najlepiej!

Granice!

Niezależnie od tego, czy pozwalasz psu wchodzić na meble, czy śpisz z nim w łóżku, czy masz strefy w domu wolne od kłaczka; pamiętaj, że to Ty wyznaczasz granice i żadne (czy to bardzo restrykcyjne, czy praktyczny ich brak) nie są złe. Twój dom, twoje królestwo i to, że jedni śpią z psami w łóżku i karmią je przy stole, a inni mają dla nich wyznaczone legowiska i miejsce posiłku np. na dworze – to nic złego. Każdy ma inną mentalność, inne poczucie estetyki i higieny i najważniejsze by ustanowił takie granice by i jemu i jego rodzinie oraz psu żyło się dobrze. Bo pies śpiący na poduszkach, ale nie realizujących swoich psich potrzeb wbrew pozorom nie jest szczęśliwszy od tego psa, który śpi na legowisku i ma jasno wytyczone zasady. Najważniejsze, by pozwolić psu być psem, zaspokajać jego potrzeby i wspólnie cieszyć się każdą chwilą spędzoną razem.

Pies jest częścią rodziny.

Ogółem: 1 824, dzisiaj: 1

You may also like

6 komentarzy

Paulina 3 lipca 2021 - 20:32

Fajna ekipa! ❤️ Ja również śpię z pieskami w łóżku choć przyznaję, że czasami gdy mi któraś podpadnie to nawet łapy na nim nie postawi. Uwielbiam przytulać się do tych sierściuszków ❤️

opublikuj
Amelia Bartoń - zamerdani.pl 4 lipca 2021 - 05:37

U nas jest zakaz wchodzenia do łóżka, jak mimo zakazu kąpieli w rzece o tak to zrobią i utrzymujemy zakaz, póki nie pozbędziemy się zapachu „karpia”

opublikuj
Justyna 5 lipca 2021 - 07:54

Moje chłopaki też śpią ze mną gdy mąż w delegacji (według mojego męża psy mlaskają i ciumkają przez sen i tym właśnie go budzą) i doskonale wiedzą kiedy wolno im się ładować do łóżka. Za to kanapy i fotele to ich królestwo. Dywaniki, koce/pokrowce z kanap i pościel ładuje do pralki raz na tydzień – dwa zależy od pogody (wiadomo jak na zewnątrz mokro to i do domu więcej syfu się wnosi) i jeszcze nikt się na zapach kundla u nas w domu nie skarżył

opublikuj
Amelia Bartoń - zamerdani.pl 5 lipca 2021 - 18:51

U nas też psy korzystają na nieobecności męża

opublikuj
Magda 12 lipca 2021 - 10:57

U mnie w domu wszyscy „łóżkowi”, chociaż Asioka na noc woli podłogę – przy jego sierści też mu za ciepło.
Za to Tania jako mikropies jest w łóżku nawet przede mną.
Zasadę mamy tylko jedną, że polecenie zejścia z mebla jest respektowane przez futrzaki zawsze i w każdej sytuacji (nie było też z nauczeniem tego wielkich problemów).
U nas również królują na wszystkich łóżkach i kanapach koce oraz narzuty… pościel zmieniam często zwłaszcza w okresie linienia.
I oczywiście ta profilaktyka, o której piszesz, to mega ważne. Osobiście nie stosuję obroży antykleszczowej właśnie przez to, że śpię z psami i że one są generalnie bardzo „przytulaśne”. Wet niby dał okejkę, ale jakoś nie jestem przekonana.
Podobno u mnie było czuć psem – tak mówi moja pedantyczna rodzina 🙂 – ale odkąd stosuję neutralizatory zapachu jest okej.

opublikuj
Amelia Bartoń - zamerdani.pl 12 lipca 2021 - 18:50

O tak – polecenie zejścia z kanapy musi być respektowane! Czasem jak czytam, że ludzie nie mogą wejść na łóżko bo ich pies na nim leży i warczy to aż mi krew w żyłach mrozi… Moje psy mają tyle przywilejów ile „posłuchu”, ale niewyobrażalne jest dla mnie pozwolenie by pies wszedł nam na głowę do tego stopnia! Mogą, oczywiście ale na moich zasadach – nie odwrotnie, bo inaczej musiałabym chyba wyprowadzić się na dwór 😀

opublikuj

Skomentuj Paulina Anuluj odpowieź