Strona główna Zdrowie i choroby Psie serce – Blok pierwszego stopnia

Psie serce – Blok pierwszego stopnia

autor Amelia Bartoń - zamerdani.pl

Donner jest psem nad wyraz zdrowym jak na swoją rasę (TFU! TFU!). Poza lekkimi problemami z grudkowym zapaleniem trzeciej powieki, alergią na wodę z niektórych jezior i przebytą babeszjozą nic mu nie dolega. Nie ma żadnych niepokojących objawów. Je wszystko, bardzo dużo trenuje sportów, od których oglądania w gazecie nie jeden owczarek niemiecki dostałby dysplazji. Jest zadbany, odżywiony, piękny, o idealnej wadze, a mimo to okazało się, że coś tam w środku niepokojącego siedzi…

Przypadkowo, podczas ogólno-lubelskiej akcji badania owczarków niemieckich w kwietniu tego roku zbadano Donnerowi poza krwią również serce. W krwi wyszło, że Donner jest bardzo mocno zarobaczony. Było to dość dziwne, bo chłopak jest regularnie odrobaczany i nie wyglądał na takiego, który byłby matką dla obcego. No ale, niczego nie można wykluczyć przy wychodzących kotach. Może pożywił się upolowaną przez nich myszą, a może zaraził się od dzikich kotów, które często zachodzą na naszą działkę. No nic, mocne odrobaczanie, później za jakiś czas badanie kału, czy nic nie zostało i pięknie. Wszystko w porządku. Za to serduszko nie do końca.

IMAG0009

Czekamy na wyniki krwi. Plasterek oczywiście pod kolor Donnerowych dodatków 🙂

Zdiagnozowano wtedy u Donnera Blok I stopnia. Kazali się tym nie przejmować i żyć dalej tak jak do tej pory. No i tak żyjemy jednak, że nie lubię zostawiać niedokończonych spraw, wczoraj postanowiłam udać się z Donnerem do kardiologa w celu potwierdzenia wyników. Doktor bardzo dokładnie zbadał Donnera, zresztą jak doktor każdy w Chiron-wet. Tak przebadanego psa to chyba nikt nie ma. Mój chłopak jest oczywiście w bardzo dobrej kondycji, silny, zdrowy, dobrze umięśniony… jednak EKG potwierdziło blok.

Wujek Google mówi o bloku następująco:

Blok serca przedsionkowo-komorowy (łac. dissociatio atrioventricularis) – jest to czasowe, napadowe lub stałe zaburzenie przewodzenia bodźców z węzła zatokowo-przedsionkowego do roboczego mięśnia komór, przebiegający w 3 stopniach zaawansowania:
– Blok przedsionkowo-komorowy I stopnia polega na przedłużeniu czasu przewodzenia między przedsionkami a roboczym mięśniem komór. Wszystkie pobudzenia powstające w przedsionkach przewodzone są do komór. Blok I stopnia charakteryzuje się w badaniu EKG wydłużeniem odstępu PQ powyżej 0,2 s.

Wujek Google nie po raz pierwszy mnie zawiódł i nie wiele z tego z rozumiałam. Kuźwa, a mogłam uważać na fizjologii człowieka jak nas semestr katowali z EKG, zamiast smarować M. maścią z histaminą i sprawdzać reakcję alergiczną…

Jak wiecie, na punkcie zdrowia psa jestem lekko przewrażliwiona, po Budziku. Właśnie chore serce, a raczej przerzuty nowotworu ze śledziony (czy też trzustki nie pamiętam, a zawsze mylę te narządy) na serce doprowadziły do jego śmierci, a raczej ją przyspieszyły o te 2-3 lata. Także niczego nie można zaniedbywać.

Z tego co zrozumiałam od doktora, a nie wiele zrozumiałam, bo jestem słaba z chorób których nie przechodziły jeszcze moje psy (ale się dokształcę i następnym razem wypytam doktora o szczegóły), blok I-stopnia jest na chwilę obecną nie groźny. W żadnym wypadku nie ogranicza psa, ani jego wydolności, niebezpieczny może stać się dopiero wtedy kiedy pies śpi lub jest zbyt zrelaksowany i obniża się częstotliwość bicia serca – tak mniej więcej. Znaczy muszę dostarczać psu wrażań <hehe – mroczny śmiech>

Zatem co robić? Na razie nic. Żyć dalej pełnią życia, a jak wrócimy z kursu Donner dostanie Holtera i zrobimy mu USG serca.

Dodatkowo zbadano psu krew, bo jak wiecie na dogtrekkingu złapał kleszcza, a że Donner jest nad wyraz odporny ewentualna choroba wyszłaby pewnie znowu w krytycznym stadium. W krwi nie wyszło nic niepokojącego po za… po za tym że pies może być zarobaczony. ALE JAK?! Dwa tygodnie temu był odrobaczony! Jest zimno więc nie śpi już na dworze i niemal cały czas siedzi ze mną na bezrobociu w domu, więc niewielka szansa (choć możliwa), że zżarł znowu jakąś mysz lub ptaka.

IMAG0015

Donnerowy modzel

Doktor zasugerował tarczycę, na co mogłyby też wskazywać ostatnio powiększone modzele. Także za dwa tygodnie, kolejne kompleksowe badanie owczarka:

  • krew z oznaczeniem tarczycy
  • USG serca
  • HOLTER
  • oddanie krwi – musimy jeszcze raz, przed przeprowadzą oddać krew, bo potem nie wiadomo kiedy będziemy mogli pomóc.
IMAG1796

Rozlizany modzel

No i to cała krótka historia serca Donnera. Nie martwimy się, żyjemy dalej, następnym razem dopytamy doktora dokładnie co to jest ten blok jakie są ewentualne objawy (choć chyba nie występują żadne) jak to się leczy, zapytamy też o Holtera i o tą nieszczęsną tarczycę. A my kończymy się pakować na kurs i idziemy pobawić we frisbee. Przyszły do nas wczoraj dyski Hero Xtra... taaa… te drogie… taaa… te profesjonalne…. taaa… te ponoć dobre…. pobawiliśmy się z 10 minut, bo nie miałam bardzo czasu i dyski wyglądają jakbym poprzebijała je dziurkaczem. Znaczy – Donner w formie.

IMAG1798

A tak zabezpieczamy modzele (kiedy Donner za bardzo się nimi interesuje)

Ogółem: 2 022, dzisiaj: 1

You may also like

2 komentarze

Lenioszka 9 października 2015 - 21:10

Współczuję. Sama pewnie nie umiałabym przejść nad tym do porządku dziennego – choć przecież Donnera nie obowiązują żadne dodatkowe ograniczenia ani nie ma objawów.
Sheala też, odpukać, jest zdrowa, jesli nie liczyć babeszjozy co jakiś czas – ten pies jest odkurzaczem na kleszcze. Ale serca jej nie badałam, a może powinnam… (moja wet już się ze mnie śmieje, bo jeśli chodzi o zdrowie mojego psa jestem klasyczną paranoiczką).

Bardzo elegancka skarpetka. Bardzo 😀

opublikuj
Milena 10 października 2015 - 22:31

Ja o zdrowie psów dbam bardziej niż o swoje, oj każda najmniejsza grudka od razu jest badana itd 🙂

opublikuj

Zostaw komentarz