Co byś powiedział na psią przekąskę, którą możesz jeść razem ze swoim psem? Podejrzane? A jednak!

Moja przygoda z ekologią i pracą z systemami jakości zaczęła się od niewielkiego zakładu mięsnego znajdującego się w Dukli. Przez praktyki studenckie w firmie położonej u podnóża góry Cergowej, mój mąż zakochał się w górach, po których ciągałam go popołudniami, a ja uznałam, że praca z żywnością może być ciekawym kierunkiem. I właściwie jego przygoda z żywnością, ale w sumie i moja oraz to, gdzie obecnie się znajdujemy, też w dużej mierze zawdzięczamy tamtym praktykom, które miały być miesięcznymi wakacjami w Beskidach, a w rzeczywistości wyznaczyły nam kierunek rozwoju zawodowego.

Może Cię zainteresować:

I tak, choć czas leci, my dorastamy, zmieniamy się – pewne sentymenty prywatne i zawodowe pozostają. Tak też jest z wędlinami od Z. M. Jasiołka, które towarzyszą nam niemal na każdych wakacjach, grillach czy podczas świąt już od prawie dziesięciu lat. Są to produkty, które znamy od podszewki, w końcu jako studenci plątaliśmy się po tym zakładzie, na podstawie tych produktów i innowacji pisaliśmy prace magisterskie. To dzięki poznaniu filozofii tej firmy zaczęliśmy zwracać, jako młodzi ludzie, uwagę na pochodzenie produktów i ich różnorodność oraz na ich tradycyjność, regionalność i niepowtarzalną jakość oraz na to, co dla nas najważniejsze – na produkty ekologiczne.

Kiedyś M. tak napisał:

„Producentów wędlin ekologicznych możemy policzyć na palcach jednej ręki. Coraz trudniej jest kupić dobrej jakości wędlinę, a cena wędlin w sklepach nie zawsze jest odzwierciedleniem jakości. […] Jednym z najwcześniejszych wspomnień z mojego dzieciństwa, jest smak prawdziwej wędzonki z własnoręcznym wyrabianym masłem oraz chlebem. Ten smak odnalazłem na nowo, za sprawą wędlin produkowanych przez firmę Jasiołka. Delikatność, smak niezakłócony żadnymi dodatkami oraz soczystość, co w przypadku wielu wyrobów mięsnych jest rzadkością. Na pierwszy rzut oka widać, że te wędliny nie są „malowane”, lecz prawdziwie wędzone, przez co posiadają niezwykły aromat. Skład jest najprostszy z możliwych, a z etykiety jasno wynika, że w procesie produkcji (tak jak w domowym pieczeniu) wagi mięsa względem produktu gotowego ubywa – nie cudownie przybywa. To właśnie takie produkty pozwalają odzyskać wiarę, że można produkować żywność – tradycyjną i prawdziwą – bez wzmacniaczy smaku i zapachu. […]”

Zagrycha PupilaZagrycha PupilaZagrycha PupilaZagrycha PupilaZagrycha PupilaZagrycha Pupila

My do tej pory jesteśmy zakochani w tych produktach i choć sami od roku staramy się jeść, stosując zasady fleksiwegetarianizmu, to dobrym domowym wędlinom rodziców M. lub z Jasiołki nie potrafimy się oprzeć. Tym razem do paczki wędlin dostaliśmy zapas psich przysmaków o nazwie Zagrycha Pupila.

Zagrycha Pupila – kiełbaska dla psów i ludzi!

Część moich znajomych miało okazję próbować pierwowzoru tego produktu, czyli Zagrychę Rzeszowską. Długo dojrzewające, kiełbaski o bardzo charakterystycznym smaku, który jednie pokochali, inni ze względu na zapach – nawet nie spróbowali.

Dla tych pierwszych mam wspaniałą wiadomość, bowiem to właśnie na podstawie tego produktu powstała Zagrycha Pupila. W 100% wyprodukowana w sposób bezpieczny dla ludzi, jak i dla psów. Oznacza to, że wsad kiełbaski jest mięsny (taki jak w przypadku kiełbasek ludzkich), nie musimy się obawiać o elementy mięsne, których sami byśmy nie zjedli. Nie musimy się martwić o obecność mączek mięsno-kostnych, nie znajdziemy tam kolorowych barwników, czy sztucznych aromatów, by podnieść atrakcyjność. Produkt prawdziwy – nie potrzebuje tego wszystkiego, by podpić serca psów… i ich właścicieli.

Zagrycha Pupila skład:

ZAGRYCHA PUPILA:

wyrób wieprzowy, suszony

Składniki: Mięso wieprzowe, (100 g wyrobu wyprodukowano ze 165 g mięsa), bakterie kwasu mlekowego, jelito naturalne.

Dla porównania

KIEŁBASKI SUROWO DOJRZEWAJĄCE ZAGRYCHA RZESZOWSKA EKO:

„kiełbasa wieprzowa, średnio rozdrobniona, surowa, dojrzewająca, suszona powietrzem, w jadalnej osłonce baraniej. Występująca w jakości konwencjonalnej, jak i ekologicznej.”

Składniki: mięso wieprzowe (100 g wyrobu wyprodukowano ze 165 g mięsa), sól morska, cukier, pieprz, czosnek, bakterie mlekowe, możliwa obecność: mleka z LAKTOZĄ, jelito naturalne.

Specyficzny proces produkcyjny polegający na długotrwałym suszeniu powietrzem i dojrzewaniu kiełbasek zapewnia produktom długi okres przydatności do spożycia, a dodatkowo mogą być przechowywane w temperaturze nawet do 25oC. Co za tym idzie, przekąski idealnie nadadzą się na wyprawy np. w góry, ale i na wspólne psio-ludzkie imprezy, a pokrojone w drobne kawałki będą niezastąpione jako zdrowe przekąski treningowe, które zmotywują nawet najbardziej opornego psiaka.

Sam produkt to cienkie, mocno wysuszone kiełbaski. Są dość twarde – takie do żucia. Podane w całości zajmą delikatniejsze pieski na kilka minut, pochłaniacze smaczków pogryzą i zjedzą je w chwilę. Dodatkowo zagrychę można pokroić w grubsze lub cieńsze plastry, które idealnie sprawdzą się jako przekąski treningowe i nagroda, a wierzcie mi, że psy zrobią za to wszystko. Przynajmniej moje podczas sesji zdjęciowej próbowały mi je wyrwać… zresztą widać to na zdjęciach co się działo… a Elka to już przeszła samą siebie, a dodam, że to pies, który nie jest łakomy.

Ja sama, jako obsesyjna psychofanka Zagrychy Rzeszowskiej, nie jestem w stanie oprzeć się psim smaczkom, które niewiele różnią się w smaku od swojego pierwowzoru. Niestety cierpią na tym moje psy, bo podczas nagradzania w treningu, na jedną nagrodę na psa, przypada jedna nagroda na mnie (ta sama reguła dotyczy przekąski).

Jest to produkt nowy i tak naprawdę dopiero powstaje i kształtuje się. Mam nadzieję, że się przyjmie i zostanie na stałe w ofercie, bo jeśli mam kupować przekąski psu, to tylko najwyższej jakości, a jeśli ja sama je jem, to lepiej być nie może.

Wprawdzie na stronie producenta jeszcze ich nie znajdziecie, ale myślę, że to kwestia kilku dni, a jak odezwiecie się na FB  Jasiołki na privie lub mailowo, będziecie mogli je zamówić na spróbowanie.

Testy powstały przy współpracy z Z. M. Jasiołka.

Ogółem: 510, dzisiaj: 1

You may also like

2 komentarze

Katarzyna Ogórska 12 marca 2021 - 11:26

Świetny wpis i przepiękne zdjęcia! Jestem zafascynowana Pani blogiem 🙂

opublikuj
Amelia Bartoń - zamerdani.pl 12 marca 2021 - 16:00

Bardzo, bardzo dziękuję 😉

opublikuj

Zostaw komentarz