Strona główna Psie anegdoty Historia o psie wiatrem czesanym.

Historia o psie wiatrem czesanym.

autor Amelia Bartoń - zamerdani.pl

Jak co roku powraca dyskusja psich kurtek i tego po jakiego grzyba Donnerowi kurtka. Wszak to owczarek, kudłacz jakich mało, pies przystosowany do trudnych warunków. Po co mu kurtka?

Jak wielokrotnie pisałam Donner marznie. Marznie odkąd pamiętam. Marznie i się przeziębia. Czy to nawracające zapalenie pęcherza, czy przeziębione gardło, czy ogólne przeziębienie i gorączka. Z roku na rok zawsze. Inne psy się bawią, pracują na śniegu a Donner stoi przebiera łapkami i trzęsie się z zimna. Kiedy proponuję mu wyjście na poranny spacer patrzy na mnie z odrazą: „Pogrzało Cię!? Ja wytrzymam do wiosny!” W końcu wyciągam go na spacer, który kończy się przy najbliższym krzaczku i prędziutko, prędziutko wracamy.

O ile jest sam mróz i słońce to Donner całkiem nieźle (i dzielnie jak na niego) to znosi, ale kiedy pojawia się wiatr, nie daj Boże jakaś wilgoć i brak słońca to Donner jest najbardziej nieszczęśliwym psem świata.

I w cale mu się nie dziwię. Donn jest przystojniakiem jakich mało wśród psów, ale wygląd i niewątpliwa zaleta niewielkiej ilości kłaków okupiona jest lichej jakości podszerstkiem. Bowiem, on linieje jedynie na wiosnę i to nie jakoś niezwykle intensywnie, gdzie po tygodniu porządnego czesania problem kłaków znika na niemal cały rok. Coś za coś. Podszerstek u Donnera jest po prostu żałośnie śmieszny. Strategicznie więc wraz z nastaniem kalendarzowej jesieni zaprzestałam zupełnego czesania psa, dając mu szanse wyhodowania namiastki podszerstka. I w tym roku jestem niezwykle dumna z Donnera! Bowiem znalazłam całkiem pokaźną wełnę na tyłeczku. Dzielny piesek, wyhodował podszerstek! Ale jest to tylko na tyłku… plecy, klatka piersiowa, łopatki dalej mogą grać w reklamie head&shoulders gdzie przeczesując palcami długą, jedwabistą sierść niczym włos wystawowego yorka zobaczymy skórę psa. Stąd kurteczka.

Tak samo jak w przypadku kąpieli taki i w przypadku ubierania, wyznaję zasadę robię to kiedy jest to potrzebne. Nie trzymam się zasad, że psa powinno się kąpać maksymalnie dwa razy w roku. Jak pies śmierdzi lub się czymś ubrudzi to go kąpie (Elka swojego czasu była kąpana co tydzień, bo ciągle była czymś upaprana). To samo dotyczy ubrania. Jeśli psu jest zimno, dlaczego ma marznąć? Jeśli pies się przeziębia, czemu mam go hartować na siłę? Skoro kurteczka pomaga, to czemu mam mu jej nie nakładać? Więc nakładam, bo lepiej zapobiegać niż leczyć.

A co na to Elka? Elka póki co świetnie znosi mrozy, ale kurtkę nosi z dwóch powodów. Kiedy jest wiatr i poniżej minus dziesięciu stopni nie ryzykuję by zmarzła. Nie jest jeszcze dorosłym psem, jest bardzo szczupła i nie ma jej co grzać. W tak niskich temperaturach jakie były ostatnio wolałam dmuchać na zimne. Poza tym, Elka musi mieć koniecznie to co Donner. Nie założenie jej kurki skutkowało próbą zdarcia jej z Donnera. Nie założenie jej szelek, kiedy Donner ma, również powoduje akty zazdrości. Skoro chce mieć to samo co Donner niech ma, jeśli ma się z tym lepiej czuć.  Tak wiec w największe mrozy Donner i Elza z dumą chodzili w kurtkach. Kiedy mrozy zelżały do minus sześciu – ośmiu i świeciło piękne słońce wychodzili bez ubranek, bo nie było takiej potrzeby, ale teraz kiedy ponownie jest szaro, buro i ponuro, a przenikliwy ziąb i chłód napędzany wilgocią przeszywa nawet moje puchowe kurtki nie mam sumienia ciągnąć marznącego Donnera na spacer, który nie sprawia mu frajdy nawet jeśli jest tylko minus cztery, bo odczuwalna jest dużo, dużo niższa.

A skąd ten tytuł? Kiedyś na jednym z pierwszych szkoleń, ktoś kiedyś zagadnął mnie ile czasu poświęcam na czesanie Donnera, bo on zawsze tak dobrze wygląda. Nie miałam wtedy jeszcze furminatora i innych super szczotek, a pies był dopiero przyzwyczajana do czesania, więc w rzeczywistości nie był prawie w ogóle czesany. I wtedy trenerka powiedziała, że Donner jest tym jednym z nielicznych psów, które są czesane przez wiatr, bo nie kołtunią się, a silniejszy wiatr je rozczesuje. I coś w tym jest, bo nawet nieczesany od końca października Donner prezentuje się całkiem nieźle.

Ogółem: 1 035, dzisiaj: 1

You may also like

11 komentarzy

Paula z PlemieApacza.blogspot. 16 stycznia 2017 - 22:38

Racja! Co do ubierania psów nie ma co patrzeć na wielkość czy rasę bo jeśli nawet haszczak się trzęsie to czemu go nie przyodziać? 😉
A tytuł brzmi naprawdę dumnie <3

opublikuj
Amelia z Zamerdani 17 stycznia 2017 - 13:21

Szkoda mi tylko zawsze psów hartowanych na siłę, bo jest duży i nie będzie nosił kubraczka bo to głupie. Czasem trzeba warto popatrzeć na naszego psa jak na żywą istotę, a nie psa rasy x. 🙂
// Nie działa mi strona Apacza 🙁 //

opublikuj
Lenioszka 17 stycznia 2017 - 17:58

DONki chyba w ogóle mają problem z podszerstkiem. U nas wprawdzie pies kłaczy się cały rok, ale gubi w tym masę włosa okrywowego, a podszerstek najwyraźniej ma niewłaściwie ustawione priorytety, bo pod meblami jest go masa, a u suki skórę też można oglądać, zwłaszcza na “przedniej” części psa. Do tego Szila moknie i nie może wyschnąć (czasem dwie doby później jest wilgotna przy skórze) – to jest największy problem, bo generuje smród, brud i bolące kości – więc wiosną psica jest strzyżona (ku nieopisanemu oburzeniu rzeszy wielbicieli stanu podręcznikowego i teorii, jakoby sierść odrastała zupełnie inna – a ona, skubana, odrasta taka sama. Szkoda, że tak samo kijowa jak wcześniej…), a na jesień i zimę czas będzie rozejrzeć się za jakimś wdziankiem.

opublikuj
Amelia z Zamerdani 17 stycznia 2017 - 19:10

Ooo, u mnie problemem jest zamoczyć Donnera. On potrawfi wejść do jeziora, przełynąć się otrząsnąć i w środku futro będzie niemial suche, tyle co z niego ścieknie i już jak po mocno wywoskowanym samochodzie 😀 mnie to bardzo cieszy, bo przy porzednim owczarku wełna potrafiła schnąć dzień i noc, co powodowało hotspoty czy inne alergie, a o zapaszku zakiszenia nie wsponę…

opublikuj
Agata 17 stycznia 2017 - 18:08

U nas znów podszerstek co tydzień wyczesywany jakby go generowała Deni w nadmiarze (też owczar niemiecki długowłosy, nie wiem czy nas z neta kojarzysz :P), a nie wyczeszesz czy nie przeczeszesz chociaż raz na tydzień to ma kołtuny i wszelkie rzepy z krzaków na sobie??? Mróz super na dworze, ja marznie boje się, że ona zmarznie rozkiniam czy nie potrzebuje wdzianka jakiegoś a ona jeszcze po spacerze dyszy/ziaja jakby maraton przebiegła o.O Chętnie oddamy trochę tego podszerstka Donerowi. Najlepsze w tym jest, że ona mimo tego potrafi spać przy kaloryferze w domu i w domu też nie wykazuje oznak przegrzania mimo teraz mocniejszego grzania z powodu mrozów!

opublikuj
Amelia z Zamerdani 17 stycznia 2017 - 19:11

To jak masz nadmiar, to zbierajcie ten podszerstek i wyślijcie nam 😀 Podoklejam tam gdziemu brakuje. Hahaha 😀

opublikuj
Jaga A 17 stycznia 2017 - 20:28

Biedak…..A moja psica zaczyna dzień od rycia nosem w śniegu . Im większy mróz tym trudniej ją namówić na powrót do domu i spanie na ciepłym materacu

opublikuj
Amelia z Zamerdani 18 stycznia 2017 - 07:05

Szczęściara! A nosek od mrozu jej się nie odbarwia? Donner zawsze w zimie ma różowy 😀

opublikuj
Jaga A 18 stycznia 2017 - 09:39

Nie, ale odbarwia się jej od rycia w twardym śniegu:)

opublikuj
Paulina 18 stycznia 2017 - 11:26

To tak jak moja Leti. Podszerstek wyhodowała jedynie na tyleczku i trochę na szyi a tak to lysol, a okrywowy włos gubi strasznie.
No ale mrozy jej nie straszne, im zimniej tym lepiej! Z nosem biegnie w największe zaspy i nurkuje albo przewraca się na grzbiet i się tarza jak głupia 😀

opublikuj
Amelia z Zamerdani 18 stycznia 2017 - 12:20

To dobrze, że nie marznie 😀 Ja się cieszę, że u nas włos okrywowy nie wypada, bo już zupełnie miałabym łysego pieska 😀

opublikuj

Zostaw komentarz