O tym, jak szczegółowo przygotować się na żagle z psem pisałam kilka lat temu w tym artykule. Jednak uznałam, że dobrze go odświeżyć upraszczając nieco formę przekazu (szczegóły możecie zawsze doczytać w kilku powyżej), szczególnie że za nami kolejne psie żeglowanie, jesteśmy też bogatsi o nowe doświadczenia i spostrzeżenia, które mogą Wam się przydać podczas planowania rejsu z psem. Zwłaszcza dlatego, że co roku zainteresowanie w social mediach naszymi żeglarskimi wypadami jest olbrzymie i macie sporo pytań o to, jak ogarnąć psa na łódce.
Zatem dziś krótki przewodnik dosłownie w pięciu krokach o tym, jak przygotować się na wyjazd z psem na żagle.
Czy każdy pies może żeglować?
Nic na siłę – nie każdy pies nadaje się na łódkę.
Absolutnie najważniejsze podczas planowania każdego wypadku. Pies, który ma chorobę lokomocyjną; pies, który się boi wody; pies, który nie umie odpoczywać i jest wiecznie pobudzony (potrzebujący atencję, stresujący się nowymi miejscami, taki który nie usiedzi w miejscu) nie będzie czuł się dobrze na łódce. Będzie się stresował, będzie stanowił zagrożenie dla siebie, a i my nie odpoczniemy tylko będziemy zmuszeni do zajmowania się non-stop psem na niewielkim pokładzie, gdzie nie da się rozładować emocji np. aktywnościami.
Z doświadczenia: zdecydowanie łatwiej jest małym zwinnym psom niż dużym (często pierdołowatym) owczarkom. O wiele łatwiej żegluje mi się z Elzą, która towarzyszy, ale nie wymaga zainteresowania, nie panikuje i świetnie sobie daję radę sama, chodząc po łódce. Budzik i Donner też sobie radzili, ale byli strasznymi atencjuszami wymagającymi non stop uwagi i zainteresowania, potykającymi się o wszystko, o co się dało, wiecznie niemogącymi się doczekać, kiedy już będziemy na brzegu, by porzucać piłeczkę, lub dla odmiany być z powrotem na łódce, bo wiadomo – zawsze jest fajniej tam, gdzie psa nie ma.
Jak przygotować psa na rejs?
Groomer to moje zbawienie i prześcieradła z gumką!
Największym problemem na łódce, a raczej pod pokładem jest wszechobecna sierść, wbijająca się w tapicerkę i materace. Szczególnie kiedy po kilku dniach kąpieli słońca pies zaczyna linieć. Dlatego też wiele czarterów nie życzy sobie psa na łódce lub trzeba za niego sporo dopłacić, bo w małej kabinie bardzo ciężko posprzątać po psim żeglarzu, nie wspominając o zapaszku mokrego psa tym bardziej, jeśli wilgotny postanowi przespać noc na materacach…)
Z doświadczenia: moim odkryciem z życia z psami, takim największym na świecie są groomerzy! Niezależnie od rasy i wielkości, ale żadne czesanie nie ogarnie mi tak psa i podszersta jak systematyczne wizyty u groomera. Dobrze zrobiony pies naprawdę nie linieje! Szybko schnie, nie czuć go psem i zarówno w domu, jak i na łódce kłaka prawie nie ma!
A co do ochrony wnętrza łódki przed kłakiem i piaskiem – o ile do domków i hoteli bierzemy zapas koców, o tyle na łódkę najlepiej sprawdzają się prześcieradła z gumką, którymi szczelnie (bez możliwości odkrycia) otoczymy materace, dzięki czemu piach i włosy nie wejdą w obicia. Zawsze też staram się, by moje psy na łódce nie siedziały na materacach tylko na podłodze na swoich materacykach, aczkolwiek jeśli wiecie, że to nieuniknione połóżcie pod prześcieradło podkłady higieniczne (takie jak dla szczeniąt) – serio, to uchroni materac przed nasiąknięciem od mokrego futra!
Czym karmić psa na łódce?
Jesteś tym, co jesz, a jedz to co Ci służy.
Pamiętajcie, że pod pokładem jest mało miejsca, mało powietrza, a czasem zdarza się, że leje deszcz, wszystko jest mokre, a pod pokładem trzeba spędzić noc i pół dnia. Dlatego ważne jest, by zminimalizować naturalny zapach „kundla”, ale też by pies nie dostarczał dodatkowych atrakcji w postaci gazów.
Z doświadczenia: Na wyjazd na łódkę nigdy nie zmieniajcie psu karmy. Bieżcie zawsze sprawdzone, dobrze trawiące się żarełko, które samo w sobie nie śmierdzi, łatwo się przechowuje i po którym wiecie, że pies nie dostanie gazów i niestrawności, bo niespodziewana potrzeba kupy na środku jeziora może okazać się nie lada wyczynem logistycznym.
Bezpieczeństwo na jachcie i nie tylko.
Bezpieczeństwo nad wodą
Jak żagle to i kąpiele! Myślę, że niemal każdy psi żeglarz (nie licząc Budzika) to uwielbia i czeka z utęsknieniem na przyzwolenie na kąpanie i wonne aporty. Ale woda bywa także niebezpieczna – nawet dla psów, także warto pamiętać o kilku zasadach:
- Kapok to nie wymysł, kapok to bezpieczeństwo psa i komfort psychiczny opiekuna.
- Wydzielamy psu czas w wodzie (pewnie mógłby aportować piłkę do upadłego, ale lepiej by siły nie opuściły go na głębokiej wodzie)
- Dobierajmy zabawki do aktywności – nie zawsze piłka do wody jest najlepsza, szczególnie jak pies musi płynąć duże odległości z szeroko otwartym pyskiem
- Uważajcie by pies Wam się nie przegrzał (na jachcie lub plaży) i nie fundujcie mu szoków temperaturowych – najpierw 35oC na słońcu potem kąpiel w zimnej górskiej wodzie. Dlatego też kamizelki chłodzące wbrew pozorom bardzo się przydają na jachcie, by nie doprowadzić do przegrzania psa.
Udane wakacje z psem.
Zadbaj o psi komfort.
My możemy żeglować dzień i noc i świetnie się przy tym bawić. Pies nie do końca (o ile w ogóle) rozumie naszą frajdę z żeglowania więc zabierając go na żagle pomyślmy i o nim. O tym, by zapewnić mu spacer na węszenie i rozchodzenie łap, zabawy na zrzucenie emocji oraz zaspokojenie potrzeby ruchu (co jest szczególnie ważne u psów nauczonych dużej dziennej dawki aktywności, by nie zaczęły nam odwalać na łódce po kilku dniach bez „zmęczenia fizycznego”, zapewnijmy potrzeby fizjologiczne – odpowiednią ilość postojów na si-kupy. To, że pies w domu wytrzymuje 9h bez sikania, nie znaczy, że na łódce będzie to samo! Pamiętajmy, że dużo się będzie moczył kąpał oraz więcej pił wody (będzie ciepło i nie unikniecie tego będąc nad jeziorem) zatem może okazać się, że i częstotliwość sikania się zwiększy.
AHOJ!
Może Cię zainteresować: |
2 komentarze
Marzy mi się zabrać kiedyś kudłaczy na łódkę, ale nas jakoś dużo bardziej ciągnie w góry jednak. ^^” Może kiedyś się uda! Super poradnik.
Góry też są super i sami wybieramy się w nie o wiele częściej niż za żagle właśnie ze względów logistycznych, bo łatwiej większą psią grupą. 😉