Strona główna Psie anegdoty Deszczowe przygody pewnego psa

Deszczowe przygody pewnego psa

autor Amelia Bartoń - zamerdani.pl

Ciężki dzień za nami. Rano mieliśmy straszną przygodę przez Wujaszka Ruu, który upolował wiewiórkę. A że przyniósł ją jeszcze całkiem żywą, chciałam ją uratować, więc biegałam za nim po ogrodzie wrzeszcząc: „Ruu wypluj wiewiórkę”, a za mną biegał Donner, nie wiedząc co robimy, ale jest fajnie, bo w końcu nikt nie zabraniał mu ganiać Ruu. Kłopot z wielkim niesmakiem obserwował nas przez okno z domu, bo pogoda nie zachęcała do wyjścia. Kiedy się poddałam i wróciłam do domu, Ruu jak na złość dokończył mord i porzucił zdobycz… którą znalazł Donner. Więc musiałam dorwać psa i odebrać mu wiewiórkę i ostatecznie zrobić jej pogrzeb. Na koniec Ruu wpierniczył Donnerowi kiedy ten chciał go poniuchać – za to, że zakopałam jego wiewiórkę.

SONY DSC

SONY DSC

Kiedy emocje opadły, opatrzyłam psi nos, a deszcz skutecznie przekonał mnie aby już więcej nie wychodzić dzisiaj na dwór wzięłam się za odrabianie prac domowych. Zaczęliśmy od kształtowania. Udało mi się „ukształtować” aby Donner podnosił taśmę klejącą. Jest duży postęp, bo do tej pory bardzo chętnie kształtował łapą, a pysk mało angażował do pracy. Dziś udało mi się wyłączyć łapę, a włączyć szczękę.

Potem bawiliśmy się zabawką w puść. W domu wychodzi nam całkiem, całkiem. Wprawdzie kilka razy Donner wyszorował mną podłogę, postanawiając przeciągnąć mnie po niej jeśli nie puszczę zabawki. Ale ostatecznie chyba psi móżdżek zaczyna stykać odpowiednie neurony i ani razu Donner nie wpadł w histerię na słowo puść i nie dostał napadu paniki. Szkoda tylko, że tak leje, no ale z Kłopotem mamy wiele wspólnego. Kiedy jest zimno i pada, bardzo ciężko zmusić mnie do wyjścia na dwór, zresztą Donnera także.

Ogółem: 494, dzisiaj: 1

You may also like

6 komentarzy

Milena 20 października 2015 - 17:35

My jesienią dużo trenujemy w domu, niestety (a może i stety :P) moja psy deszczu nie znoszą i nie chcą robić nic oprócz potrzeb 🙂

opublikuj
Moje Życie z Owczarkiem 20 października 2015 - 18:15

My też, ale do tej pory było to szukanie, czy sztuczki. Teraz doszła nam nowość – kształotwanie. A jak poczytam trochę więcej o naśladowaniu myślę, że i tego spróbuję. Szczególnie kiedy leje.

opublikuj
Małgorzata Giller Gieroba 20 października 2015 - 19:06

A co powiedzie na taki motyw jak Paniusia nie chce nawet siku zrobić na mokrej trawie? 🙂 Potrafi trzymać do progu wytrzymałości ale jak trawa mokra to łapy na niej nie postawi, nie i już 😀 Ps. Podoba mi się teraz wygląd bloga, wole ciemną kolorystykę 😉

opublikuj
Moje Życie z Owczarkiem 20 października 2015 - 19:13

Mój pies nie robił kupki od wczoraj, bo za długo by moknąć. On także potrafi trzymać kilkanaście godzin i ciągnikiem go nie wyciągnę na dwór 🙂 Ach Ci lordowie i damy 🙂

opublikuj
owczarkowa4526 20 października 2015 - 21:24

Stety czy niestety moje ONy bardzo lubią deszcz. Bo zawsze jest się fajnie umorusać na dworze, przyjść do domu i zabrudzić pańci całą podłogę. No cóż według moich psinek ślady łap na podłodze są przecież takie piękne 😀

opublikuj
Moje Życie z Owczarkiem 20 października 2015 - 21:36

Artyści 😉 Ja na szczęście mam psa który nie lubi jak na niego pada, co nie znaczy, że jest czyściochem, bo kiedy już nie leje nie ominie żadnej kałuży 😉

opublikuj

Zostaw komentarz