Nie da się nie zauważyć, że ostatnio jest u nas dość… martwo. Cóż przyszły wakacje, więc trzeba było wstać trochę od komputera i pożyć. A tak na poważnie, mieliśmy bardzo pracowity koniec czerwca i początek lipca, ale powolutku wszystko wraca do normy i już nie długo powrócimy z nowymi wpisami, bo jest o czym pisać. Na pewno będzie obszerna relacja z naszego ślubu i sesji poślubnej z Donnerem, będzie coś o tym jak poznawaliśmy Donnera z fotografami, i możliwe że trochę przemyśleń kościelno-religijnych, aczkolwiek jako, że to śliski temat – jeszcze zastanowię się nad tym trzy razy przed publikacją. Będzie też mnóstwo testowania, bo nawiązałam dwie ciekawe współprace z psimi karmami, a i z samego Top for Dog czeka nas do przetestowania wiele mniej lub bardziej ciekawych produktów. A do tego wszystkiego dochodzi jeszcze dylemat dotyczący drugiego psa. Niby byliśmy zdecydowani by na jesieni lub na wiosnę kupić szczeniaka, ale tam gdzie chodzimy na tenisa, na podgrójeckiej wsi oszczeniła się wilczurowata suka i mamy poważny dylemat czy kupować, czy poprostu przygarnąć. Choć sprawa jest już chyba przesądzona, bo możemy obserwować rozwój tych szczeniaków z tygodnia na tydzień (choć i tak moje plany co do ich stymulacji i socjalizacji legły w gruzach, bo mieliśmy ślub i w tym wszystkim zapomniałm gdzieś o tym) ale odkąd je zobaczyłam w zeszłym tygodniu, to absolutnie się zakochaliśmy, a jeszcze wizja tego, że chociaż ten jeden Klusek na pewno trafi do dobrego domu, a nie weźmie go ktoś no-name tylko utwierdza nas w przekonaniu, że chyba jednak postawimy tym razem na przygarnięcie psa, choć oczami wyobraźni widziałam już śnieżnobiałego szwajcara biegającego po trawie… No ale zobaczymy. Na razie myślimy, kalkulujemy, planujemy. A ja powoli wracam do blogowej pracy, a M. bardzo naciska, by ruszyć z vlogiem, tylko jakoś nie widzę w tym siebie, no ale jeszcze pomysły M. nigdy nie okazały się niewypałem, więc jak on coś mówi, by tego spróbować, to trzeba tak zrobić (popatrzmy chociaż przez pryzmat zamerdanych). Także czekamy na zdjęcia, jak tylko się pojawią z naszego ślubu i sesji ślubnej spodziewajcie się wpisów o tym naszym Wielkim Dniu, a w między czasie na pewno pojawi się to, co zaplanowane i to, co palce wystukają pod wpływem chwili.
Ah! I za tydzień jedziemy na Klasy Komunikacji z Talking Dog, także i o tym co nieco napiszemy. Stay tuned!
16 komentarzy
Pięknie wyglądałaś! Czekam niecierpliwie na sesję z Donnerem! 🙂
Dzięki 😀 Ja też czekam na te zdjęcia 😀
Wszystkiego dobrego na nowej, życiowej drodze ! Ale dlaczego na zdjęciu jest Młoda Para a Donnera nie ma to ja naprawdę nie rozumiem 🙂
Dziękuję! A bo jeszcze nie mam zdjeć z Donnem. Jak będą to na pewno pojawią się na blogu 🙂
Jeżeli zdecydujesz się jednak na szwajcara to chętnie polecę sprawdzoną hodowlę 🙂 Pozdrawiam 🙂
Dziękuję, będę pamiętała!
Szwajcar to piękna bestyjka. I choć średnio gustuję w tego typu psach, to te białe kule są jak Nutella na moje serce. 🙂
Maluchy widziałam już na Zamerdanym IG. Z brodą, czy nie – i tak są śliczne!
Myślimy, myślimy. Chcę to zrobić świadomie, a nie “bo się zakochałam w stadzie szczeniaczków” żeby potem nie żałować, szczególnie że bym chciała w dogoterapię pójść. No zobaczymy. Na razie staram się racjonalnie myśleć 🙂
Gratulacje, dużo szczęścia! I wspaniale, że zdecydowaliście się przygarnąć małe biedactwo. Ja myślę, że między 2 psami w domu, a trzema, to już niewielka różnica 😛
Dziękujemy 🙂 Hahah, na razie ciągle mamy jednego 🙂 Zobaczymy, jeszcze kilka tyg. na ostateczną decyzję.
O, gratulacje! Mega sympatyczne zdjęcie, tak swoją drogą :).
Dzięki! 🙂 Jak na razie to moje ulubione zdjęcie 🙂
Zdrówka, Szczęścia, wspaniałości!! Miłości, psich całusów, wzajemnych tulasów. buziaki ode mnie i od Dzeuska! 🙂
Dziękujemy! 🙂
Gratulacje!!! Do końca razem 🙂 Wspaniale też,że chcecie przygarnąć, a nie kupić szczeniaczka 🙂 pozdrawiam E K
Decyzja zapadła wlasnie 😉 Przygarniemy bo skoro i tak chcemy drugiego psa to pewnie dlugobym sie martwica co sie z nimi dzieje. A tak podwójna radosc