Strona główna Psie anegdoty Maxi Zoo – Mikołaki w czerwcu

Maxi Zoo – Mikołaki w czerwcu

autor Amelia Bartoń - zamerdani.pl

SONY DSC

Kilka dni temu dostałam bardzo miłą ofertę, od Pani zajmującej się PR sieci sklepów Maxi Zoo. Okazało się, że Maxi Zoo chce zrobić prezent moim podopiecznym i wysłać im upominki. Wiedząc jak bardzo Donner lubi prezenty (zresztą sami doskonale to wiecie, bo widać na zdjęciach z jakim zacięciem zawsze rozpakowuje listy i jak cieszy się z najmniejszego podarunku) zdecydowałam się przyjąć upominek. Jakim zaskoczeniem było dla mnie, że pomyślano o wszystkich; zarówno o kocurach jak i Tyrionie. Zgodziłam się, bo byłam ciekawa produktów jakimi dysponuje Maxi Zoo, a przyznam się szczerze, że nazwa sklepu była mi zupełnie obca. Spodziewałam się dostać jakieś gratisy typu próbka karmy, czy byle jakie zabawki – jak to zazwyczaj bywa z takimi prezentami, ale wierzcie mi jaki przeżyłam szok kiedy odebrałam paczkę… dość ciężką i dużą paczkę. Po powrocie zaczęliśmy ją rozpakowywać, ja wzięłam się za list, który leżał na wierzchu, a Donner – zdążył wgrzebać węzełek-szarpaczek. Nie wiem skąd on wie co jest jego, i co jest dla niego. Porwał go w zęby jakby pierwszy raz na oczy widział taką zabawkę i zaczął się nim radośnie okładać. „Daj, zobaczę co dostałeś!” a gdzie tam. Sam poradził sobie z etykietą, brutalnie ją odrywając i poleciał na dwór (Swoją drogą esteta się znalazł – nie będzie z etykietą latał). Ale znaczy chyba mu się zabawka spowodowała, bo inaczej zostawił by etykietę. Ale to nie był koniec. W paczce znajdował się worek karmy dla psów, gryzaki na zęby, dwa worki karmy dla kotów, kocie przekącki, mokra karma, zabawka na smakołyki, gazetka ze sklepu (nawet coś dla mnie!) i wielkie pudło karmy dla żółwia. Pierwsze co zrobiłam to pozbierałam to wszystko i odpaliłam Internet – co to do licha jest? Nie znane są mi te firmy! A to się rzadko zdarza, żebym o czymś nie czytała, lub nie kojarzyła. Po chwili już wiedziałam – jednak co niemiecka jakość to niemiecka jakość. Produkty z górnej półki, których prawdopodobnie moje zwierzęta nie miałby okazji spróbować z powodu trudnej dostępności na polskim rynku, jak i ceny, ale za to jakie to produkty! Donner który od trzech dni jest na diecie chrupkowej, bo co nie ugotuję z powodu temperatur szybko się psuje – prowadzi strajk głodowy – nie chcąc ruszyć starych chrupek, systematycznie wyjadanych przez ptaki z mojego ogrodu, a codziennie uzupełnianych przez mnie. A przecież to nie są chrupki byle jakie… no nic testujemy prezenty. Takiej reakcji to się nie spodziewałam! Donner zapewne podsumowałby chrupki Select Gold onomatopeją: o-mniam-mniam-mniam-mlask!

SONY DSC

Tyle prezentów!

Oczywiście później cały wieczór upłynął nam na zabawie węzełkiem, który co chwila znajdował się na moich kolanach (wszystkie inne zabawki, nawet ukochany piszczący jeżyk, poszły w odstawkę), a jeśli odmawiałam szarpania się, węzełek jakoś tak smutno wypadał psu z pyska i leżał miedzy jego łapami, a Owczarek podchlipywał sobie cicho, że Pańcia nie docenia jego nowej, wspaniałej zabawki.

SONY DSC

Wrrry… wrrry…

Jak natomiast na prezenty zareagowały koty? Zabawka-kula wysypująca chrupki obraziła Ruu do tego stopnia, że na cały wieczór opuścił dom i ogród (a tak naprawdę, bezczelnie zajrzałam mu do pyska, bo okazało się, że złamał kieł). Kłopot długo główkował o co chodzi i dlaczego turlam mu tym plastykowym czymś pod nosem skoro ni stad ni z owąd nagle na podłodze pojawiają się chrupki (takich cudów to kot nie widział jeszcze), a ja przeszkadzam w zbieraniu ich, a skoro cud pojawił się znikąd, może w każdej chwili zniknąć. W końcu sobie odpuściłam, bo pojawił się Donner, który próbował ukraść chrupko-dajną zabawkę. Kiedy już Ruu się odobraził i postanowił zaszczycić dom swoją obecnością – otworzyłam kocie jedzenie (na szczęście ząb go nie boli i normalnie je.. uff!). Kocury jedzą karmę dla kastratów i tylko ją uznają w ilościach nieograniczonych. Wielokrotnie zmiana chrupek, a raczej próba zmiany (poza nielicznymi próbkami karm z najwyższej półki), kończyła się na tym, że produkt nieodpowiadający ich książęcej mości zjadał Donner, a ja w pośpiechu jechałam po to co koty lubią. Bo o ile strajk na jedzenie Donnera jest cichą głodówką, o tyle niezadowolenie kotów jest niebezpieczne dla mojego zdrowia i domu, a ten kto ma kota wie co oznacza jego gniew… Po raz kolejny paczka niezwykle mnie zaskoczyła, bo koty nie tyle co zjadły, co rzuciły się na chrupki. Mokra karma – a raczej tuńczyk wyglądający o wiele lepiej niż ten co ja kupuję dla siebie – również został pochłonięty w kilka sekund, a mi tak ślinka ciekła na jego widok i zapach, że jakby mi ktoś podał go na talerzu to rzuciłabym się na niego tak samo jak koty. Ale kup kotom zwykłego tuńczyka to laser z ich oczu Cię zabije… Tak więc cud za cudem. Na samym końcu Tyrion dostał swoją część prezentu. Jednak z racji, że już spał zakopany w sianie na swoim letnim wybiegu, zignorował podany mu pokarm, dziś zrobimy drugie podejście.

SONY DSC

Tyle szczęścia na raz to koty jeszcze nie miały

Dlaczego piszę o tej przesyłce, a nie wrzucam tylko zdjęcia na facebooka z lakonicznym zdaniem? Na pewno nie dlatego, że ode mnie tego oczekiwano, w zamian za przesyłkę. Bo nie oczekiwano, tym bardziej doceniam gest Maxi Zoo. Piszę dlatego, że warto podzielić się spostrzeżeniami na temat tych produktów, bo pewnie część z Was też nie słyszała jeszcze o sklepach Maxi Zoo i produktach, które są tam oferowane. Bardzo często odwiedzając sklep zoologiczny (sieciówki, czy też prywatne) mamy wbrew pozorom bardzo ograniczony wybór karm (przynajmniej w Lublinie tak to wygląda). Zazwyczaj są dwie – trzy firmy (te same wszędzie) i cała ich gama produktów, w tych samych sieciówkach. By zamówić coś innego musimy robić to przez Internet, bo sklep oferuje „tylko to co widać”. Maxi Zoo oferuje bardzo szeroki asortyment produktów, od powiedzmy powszechnie dostępnych, po takie za których próbki moje zwierzęta i ja dalibyśmy się zabić. Niestety sklepy na razie są tylko w Warszawie i Poznaniu, ale będąc w okolicach na pewno do nich zajrzę, z ciekawości co jeszcze mają, bo jestem typem osoby, która lubi coś wziąć do ręki zanim to kupi. A przeglądając stronę Internetową Sklepu Maxi Zoo, myślę, że będę miała co oglądać. A ze mną w zoologicznym to niemal tak jak z dzieckiem w sklepie z zabawkami.
Jeśli macie okazje, zajrzyjcie do sklepu, bo myślę, że nie jeden produkt Was zainteresuje.

SONY DSC

Ruu sam na sam z jedzenim

Bardzo serdecznie w imieniu moich zwierzaków, dziękuję za paczkę. Donner jest zamerdany w nowym węzełku, a kocury wygrzewają się na słońcu po książęcej uczcie, która okazała się być godną ich majestatu. Tyrion jak to Tyrion, ma wszystko w nosie, ale myślę, że jak zgłodnieje to doceni swoją część prezentu.

SONY DSC

DZIĘKUJEMY!!!

Ogółem: 638, dzisiaj: 1

You may also like

8 komentarzy

Magda z Pieskie Życie 16 czerwca 2015 - 18:23

Ogi też otrzymał paczkę i szaleje do mieszkaniu z nowym pluszakiem:-) Pozdrowienia dla Tyriona i kocurków!

opublikuj
Zhaotrise 16 czerwca 2015 - 19:07

Dziękujemy – oby prezenty nam dobrze służyły!

opublikuj
Martyna 16 czerwca 2015 - 19:56

Ja zawsze robię tam zakupy dla psa, bo w innych sieciach jest tylko acana rc i tp. aktualnie karmię karmą premiere, kktóra mogę dostać tylko tam
pozdrawiam Martyna & Vento

opublikuj
jaroandtiger 17 czerwca 2015 - 18:35

Prawie połowa bloggerów dostała te paczki, a ja nie 🙁 Jak je dostać?

A produkty oczywiście fajne, mało znane.

opublikuj
Moje Życie z Owczarkiem 17 czerwca 2015 - 20:00

Nie mam pojęcia jak wpadli na mój zaściankowy blog. Sami mnie jakoś namierzyli. Szkoda, że Was ominęło…

opublikuj
Paulina Bąk 22 czerwca 2015 - 15:50

super ! I oczywiscie smacznego!!! 😀

opublikuj
Moje Życie z Owczarkiem 22 czerwca 2015 - 19:24

Dziękujemy!!! Już zjedzone 😉

opublikuj
Helena Orzechowska 23 czerwca 2015 - 19:41

Jak będziesz jechała do wawy to pisz na priv to coś zamówię przez Twoje ręce szczególnie zabawki 😉

opublikuj

Skomentuj Moje Życie z Owczarkiem Anuluj odpowieź