Jak pies z kotem

autor Amelia Bartoń - zamerdani.pl
DSC03911

Donner, Ruu i ewakuujący się Kłopot.

W nawiązaniu do niedawnego wpisu ’reszta stada’ w którym przedstawiłam nasze koty i żółwia postanowiłam napisać o tym jak żyje się psu z kotami.

Wbrew utartemu powiedzeniu 'jak pies z kotem’ pies i kot mogą swobodnie mieszkać pod jednym dachem i przyjaźnić się, jeśli odpowiednio zadbamy o wychowanie naszych zwierzaków. Nienawiść psów do kotów nie bierze się z niczego. Najczęściej wynika na początku z chęci zabawy polegającej na gonieniu tego co ucieka, czyli kota. Nie korygowana w żaden sposób, a często świadomie lub nie, nagradzana przez właściciela z czasem przeradza się w agresje, mająca na celu wypłoszenie mniejszego futrzaka, żeby uciekał. Może to też wynikać z instynktu terytorialnego psa, jednak pies który nigdy nie był szczuty na koty i nie wykazuje agresji w stosunku do innych zwierząt nie powinien mieć problemów z przyzwyczajeniem się do życia z kotem. Natomiast agresywny, dominujący pies – po odpowiednim szkoleniu, lub wystarczy, że będzie karny wobec pana – będzie tolerował kota, jeśli dostanie wyraźny zakaz nękania go.

1

Cleo przyłapana na śledzeniu nas podczas spaceru.

Z drugiej strony kot raczej też nie będzie miał problemów z przyzwyczajeniem się do życia z psem pod warunkiem, że ten nie będzie go męczył zaczepiając do zabawy, czy atakując. Kot może zareagować dwojako, albo ucieknie i będzie zwiewał już zawsze na widok psa jeśli nie zapanujemy nad psem na tyle by dał mu spokój i kot mógł się z nim oswoić. Albo też kot weźmie sprawy w swoje łapy i sam ustawi psa, a Ci co mają koty doskonale wiedzą, że potrafią być o wiele groźniejsze od naszych psów, o czym świadczą chociażby liczne filmy o tym jak wkurzony kot przegonił psa, a nawet niedźwiedzia czy krokodyla. Takie rozwiązanie sprawy znowu skończy się dwojako, albo pies ucieknie i będzie bał się kotów w wyniku czego zacznie traktować je z szacunkiem, albo w obawie przed kolejnym przegonieniem i utrata autorytetu będzie wdawał się w bójki traktując jako rywala i zagrożenie.
Dlatego ważnym jest by socjalizować zwierzęta od małego i eliminować niepożądane zachowania, szczególnie u psów, które zdecydowanie łatwiej wytresować i które stanowią większe zagrożenie dla kota niż odwrotnie.
W moim domu zawsze były koty, dlatego poznałam ich zachowanie i psychikę dużo wcześniej niż psią. Gdyby ktoś mnie zapytał czy lepiej jest mieć najpierw psa, a potem kupić kota, czy odwrotnie, lub kupić maluchy równocześnie nie potrafiłabym jednoznacznie odpowiedzieć. Wydaje mi się że nie ma to większego znaczenia, ponieważ wszystko zależy od osobowości i wychowania zwierząt. Sama przetestowałam dwie sytuacje raz mając najpierw kota i wprowadzając do domu psa, i odwrotną. W obydwu nie było większego problemu. Jeśli pies jest tolerancyjny i ułożony, oraz nie miał wcześniej utarczek z kotami, nie powinien mieć problemu z kotem w domu, tak samo jeśli nasz kot nie jest terytorialnym, mściwym agresorem, ani wiecznie spanikowanym dzikusem siedzącym w najciemniejszym koncie pod łóżkiem prawdopodobnie zaakceptuje psa.

14

Cleo w oddali czeka aż pójdziemy dalej na spacer.

Chociaż nie wyklucza to w żadnym wypadku też że na co dzień agresywny pies, zakocha się na zabój w kociaku, jednak wydaje mi się, że z charakternym zwierzęciem będzie to trudniejsze, aczkolwiek nie niewykonalne. Najgorszym jednak przypadkiem jest agresywny dominujący kot, w którego życiu pojawia się pies, ponieważ kot jako indywidualista nic sobie nie zrobi z naszego karcenia, bo i tak zrobi to co chce – czyli zaatakuje psa, prędzej czy później. Szczeniak i kociak jako rówieśnicy wydają się najlepszym rozwiązaniem, jednak trzeba poświecić dużo czasu, aby ich pilnować, bo dużo większy i szybciej rosnący szczeniak niezdający sobie sprawy ze swojej siły może niechcący zrobić poważną krzywdę kociakowi. Jak każdy wie pies lubi 'rozszarpywać’ swoją zdobycz, majtając na boki ulubioną zabawką (najlepiej okładając się nią po plecach) tak też mogą nieświadomie postąpić z kociakiem którego podniosą, nie chcąc zrobić mu krzywdy, ale w ferworze zabawy mogą się zapomnieć, więc lepiej szczeniaki i młode psy mieć na oku.

Jak to wyglądało w naszym przypadku?
3

Cleo i Budzik wspólnie wracają ze spaceru do domu.

Budzika kupiliśmy kiedy w domu była już około 3 letnia wtedy Cleopatra (od około 1,5 roku z nami). Kotka wielokrotnie musiała się spotkać z psami, jako że była kotem wychodzącym i na pewno zwiedzała podwórka sąsiadów na których były psy, czy też spotkała te które były na noc spuszczane lub uciekły. Nie była zachwycona widokiem szczeniaka, czemu dała wyraz drapiąc go w nos, kiedy ten zgonił ją śpiącą z fotela. Kotka szybko jednak przyzwyczaiła się do obecności psa, a szczeniak nauczył się żeby nie pchać nosa do niej, bo może go pacnąć łapą. Później kiedy Budzik podrósł wystarczyło że Cleo podnosiła łapę a on już odskakiwał, mimo że lubił ją pozaczepiać, ale zawsze czuł przed nią respekt. Ona sama zaś w większości przypadków ignorowała go, póki nie zaczynał zbyt nachalnie tykać ją nosem. Zdarzało się, że razem spali, bardzo często towarzyszyła nam na spacerach, z własnej woli, podążając za nami. Mimo to Budzik będąc psem terytorialnym zawzięcie ganiał obce koty wchodzące na podwórko. Tylko dzięki temu, że wychowywał się z Cleo traktował ją jako członka stada i nie ruszał jej, w przeciwieństwie do nieznajomych kotów, które kiedy zapędził na drzewo potrafił obszczekiwać całą noc i tylko odciągniecie go na siłę i zamknięcie w domu, pozwalało kotom zejść z drzewa i czmychnąć, jednak zawzięty Budzik nie odpuszczał i podążał ich tropem aż do ogrodzenia, gdzie ostentacyjnie obsikiwał miejsce którym uciekły.

7

Kłopot, Ruu i Budzik

Po tym jak musieliśmy uśpić Cleo, dostaliśmy dwa kociaki. Tym razem sytuacja była odwrotna. To koty były nowe, jednak Budzik był już przyzwyczajony do kotki. Kociaki nie stanowiły dla niego zagrożenia, a widząc że przebywają z nami w domu i są traktowane jako część stada zaakceptował je, mimo że z kocurkiem Rubikiem do ostatnich dni można powiedzieć, że się tolerowali, ale nie przyjaźnili. Ruu unikał kontaktu z Budzikiem, a Budzikowi zdarzało się go poganiać po działce, jednak na samej gonitwie się kończyło, nigdy go nie atakował ani nie obszczekiwał, ale obydwaj dawali do zrozumienia, że za sobą nie przepadają. Kiedy pojawił się Kłopot – kolejny kociak przy dorosłym psie, sytuacja była zupełnie inna, gdyż Budzik dosłownie go adoptował (więcej można przeczytać w historii Kłopota). Kłopot i Budzik byli niemal nierozłączni, spali razem, często Kłopot spał na Budziku, jedli z jednej miski, a Budzik wielokrotnie zachowywał się jak dżentelmen pozwalając kotu wyjeść najlepsze kąski a kiedy kot się już najadł wyjadał resztę. Koty szybko nauczyły się, że maja w psie obrońcę i zarówno Kłopot, który jako wielki, otyły i brzydzący się przemocą kot był często bity przez kolegów z dzielnicy, jak również Księciunio Ruu gardzący na co dzień przyjaźnią z owczarkiem, chętnie korzystali z psiej pomocy, drąc się wniebogłosy ilekroć jakiś obcy kot zbliżał się do ich terytorium lub je atakował. Sypiający w domu Budzik wyczulony na najmniejszy szmer (jakim było nawet chrumkanie jeża) wybiegał natychmiast przeganiając intruza.

jumpin_cat_by_AmyZhaotriseRiddle

Kłopot naśladuje Budzika i skacze przez przeszkodą jak pies

Z czasem do małego stadka dołączył Donner, który wprawdzie bał się trochę kocich pazurów, jednak nie na tyle by dać się ustawić kotom. Póki żył Budzik, Donner był systematycznie ganiony przez niego za każdym razem kiedy zaczepiał koty, w szczególności Kłopota, jednak po jego śmierci koty musiały radzić sobie same. Jeszcze bardziej otyły niż w poprzednim akapicie Kłopot, który został zdeklarowanym pacyfistom poddał się psim napaściom pozwalając się deptać, ślinić i podgryzać do woli, wiedząc że i tak nie ucieknie. W efekcie czego szybko się znudził Donnerowi, który zostawił go w spokoju. Oczywiście ciągle zdarza się Donnerowi 'nie chcący’ go rozdeptać, lub przygnieść go ziemi, ale można uznać, że się kumplują i nie przeszkadza im wspólne spanie na jednym łóżku. Ruu oczywiście miał większe przeboje z Donnerem, stawiając się mu i starając się go zastraszyć. Jak nie trudno się domyśleć, jego przebiegły koci plan się nie powiódł i długo stanowił dla Donnera doskonałą do ganiania i podgryzania zabawkę. Kiedy Donni wyrósł ze szczeniactwa w wieku około 6-7 miesięcy mimo, że zrezygnował z oficjalnego atakowania kotów uznając je za część stada, Ruu ciągle stanowi ulubioną atrakcję podwórkową psa pt.: „pogonić i przegalopować po nim”. Jednak nigdy nie jest to nic groźnego.

17

Swojego czasu robiliśmy w okolicy furorę, kiedy pies i kot szli ramię w ramię na smyczy. Ale wtedy Kłopot miał 5kg mniej.

Donner niestety nie jest tak tolerancyjny jak Budzik i nie pozwala kotom spać na sobie, a wszelkie kocie zaloty, głaskania się o psa, kończą się przydeptaniem, nawet żałosne wzywanie pomocy podczas starć z innymi kotami nie wzrusza Donnera, który nie uznaje wychodzenia z domu w godzinach od 22 do 6 (lub dłużej, jeśli się da). Mimo to kolejny pies i kolejne koty żyją razem. Kłopot czasem pożywia się z jednej miski razem z Donnerem uznając, że jedzenie jest ważniejsze niż bezpieczeństwo. Donner stara się wyjadać Rubikowi karmę dla kota, jednak Ruu dzielnie go broni, a ostatnio zauważałam, że jego bulgot, który najprawdopodobniej ma być warczeniem, wymusza na psie komendę „cofnij się” i „zostań”.

Reasumując pies i kot wcale sobie w życiu nie przeszkadzają, a mogą nawiązać się miedzy nimi prawdziwe przyjaźnie, pod warunkiem, że są odpowiednio prowadzone. Natomiast oświadczenie właściciela: „mój pies nie lubi kotów” świadczy tylko o tym, że albo nieświadomie (lub świadomie) nastawiał psa przeciwko kotom i mu to wpoił (lub ktoś inny), albo nigdy nie zadał sobie dostatecznie dużo trudu i pracy aby to zmienić. A jeśli pies nas słucha i mimo, że jest agresywny i dominujący, jest wstanie ignorować inne psy po zakazie właściciela z kotem powinno też się udać – pod warunkiem, że słucha właściciela. Ale niestety dużo właścicieli psów chełpi się tym, że ich pies gania i atakuje koty, czego byłam wielokrotnie świadkiem, chociażby na osiedlu LSM kiedy to dwóch dresików spuściło ze smyczy psy: jednego w typie bull i labradora z tekstem „o jest kot, niech się wybiegają za nim ” – ale to chyba historia na inny wpis. Jednak nigdy nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że jakiś pies musi mordować koty, bo już tak ma. Troszkę chęci i pracy, a na pewno to się zmieni do akceptowalnego poziomu – tylko trzeba chcieć!

12

Donner także zaprzyjaźnił się z kotami

Ogółem: 1 349, dzisiaj: 1

You may also like

Zostaw komentarz