Do Sylwestra został nieco ponad miesiąc, więc jest to już najwyższa pora, by wspomóc nasze psy w tym trudnym dla nich czasie, szczególnie że Noworoczna Impreza bardzo często zaczyna się już przed świętami, a kończy po Trzech Królach. Jeśli więc wiesz lub podejrzewasz, że Twój pies może mieć z tym problem, podsyłam Ci kilka ciekawostek, które mogą (choć nie muszą) pomóc mu w tym trudnym czasie.
Jednak za nim do tego przejdziemy troszkę teorii, o której wiele osób zapomina:
– Odwrażliwianie, czy też przyzwyczajanie psa do wystrzałów nie polega na rzucaniu mu pod nogi petard, co demonstrował swojego czasu pewien polityk. Choć nie powiem, ja muszę podziękować moim nienormalnym sOMsiadom, którzy rzucają petardy hukowe, by drażnić moje psy w efekcie czego dziewczyny przestały na to reagować ucieczką, tylko jeszcze chętniej oszczekują ich przez płot, ale nie polecam tej metody. Odwrażliwianie należy zacząć dobre kilka miesięcy wcześniej, najlepiej pod okiem trenera lub behawiorysty, by nie pogłębić problemu!
– Pies, który nie reaguje na petardy nigdy się nie przestraszy – nic bardziej mylnego! Pies może się przestraszyć wystrzału w każdym wieku i w każdym momencie. Głupotą jest testowanie psa czy też eksponowanie go na takie bodźcie, bo nigdy nie wiemy, czy to nie będzie ten jeden raz za dużo, za głośno, za blisko. Nawet jeśli nasz wieloletni pies nigdy na to nie reagował, musimy w szczególności uważać na psy starsze, dla których takie migotanie świateł i wystrzały w związku z osłabionymi zmysłami, czy też różnymi dolegliwościami mogą być stresujące.
– Wsparcie psa w trudnych chwilach nie wzmacnia leku!!! – o tym bardzo, bardzo obszernie pisałam rok temu i proszę tam zajrzeć. Szczególnie jeśli Twój pies się boi. Twoje wsparcie może mu bardzo pomóc. Czytaj tekst o wspieraniu psów w trudnych chwilach.
– Leki i środki typu „no stress” podajemy po konsultacji z weterynarzem! – Choć kilka z nich poniżej Wam podrzucę, bo sama stosowałam u moich psów, nie podajemy ich jak cukierki. A jeśli już podajemy, to zaczynamy już teraz, nie dwa dni przed Sylwestrem po uprzedniej konsultacji z weterynarzem.
– Zabezpiecz psa na spacerach i dostosuj ich godziny do prawdopodobnej pory zabaw petardami – nawet jeśli masz najgrzeczniejszego, najposłuszniejszego i w ogóle „naj” psa, w okresie, gdy strzelają nie puszczaj go luzem. Tym bardziej bez adresatki. A jak wiesz, że Twój pies się boi, ucieka z szelek, jest świeżo po adopcji: stosuj szelki antyucieczkowe, szelki połączone z obrożą, lub dwie smycze (do szelek i obroży) – niby to oczywiste, ale co roku gubi się wiele psów, które wystraszyły się huku, a których opiekunowie odpowiednio nie dopilnowali.
Skoro już przebrnęliście, przez małą ściągawkę rzeczy oczywistych przejdźmy do subiektywnych polecajek produktów:
Zakładane na psiaka:
W tej grupie produktów możemy poszukać kamizelek antystresowych, derek, owijek obciążających czy kołder. Rynek oferuje wiele różnych produktów, w zależności od potrzeb naszego psa, natężenia lęku i… zasobności portfela opiekuna.
My posiadamy owijkę obciążeniową kupioną w sklepie Haudi.pl, którą stosuję u Molly podczas silnych opadów deszczu, bo o ile dziewczyna nie bardzo boi się wystrzałów, o tyle uderzający w dach deszcz doprowadza ją do paniki. Owinięty owijką pies kładzie się na legowisku zwijając w kłębek i zazwyczaj zasypia. Czy stresuje się mniej? Ciężko mi powiedzieć, na pewno nie chodzi nerwowo po domu (nie wiem czy to efekt uspokajający owijki, czy fakt obwiązania i jest jej niewygodnie, ale też na pewno mniej zieje. Oczywiście zwykłą owijkę możemy zrobić sami w domu z bandaża czy grubego szala.
Jeśli nie chcecie bawić się w bandażowanie psa, boicie się, że zaraz z siebie je zdejmie, albo nie właściwie go obwiążecie – możecie skorzystać z gotowych ubranek np.: ThunderShirt (sama się nad nią mocno zastanawiałam, ale cena trochę mnie przeraża), ale na allegro można znaleźć tańsze podobne produkty typu: kamizelka uciskowa HOPE SHOP czy kamizelka obciążająca Heywean.
Dość ciekawe wydają się też kołdry obciążeniowe (podobne jak dla ludzi) czy legowiska norki, w których pies może się zakopać i przespać najgorszy czas.
Pies w ciszy:
Innym rozwiązaniem mogą być słuchawki wygłuszające (takie jak te, które stosują psy w armii lub policyjne) mające za zadanie stłumić dobiegające z zewnątrz dźwięki lub też groomerskie owijki na uszy lub kominy, które stosuje się podczas suszenia u psów, które nie radzą sobie z szumem suszarki. Nie jestem jednak w stanie powiedzieć Wam czy i w jakim stopniu działają, bo z nich nie korzystałam. Nie jestem pewna, ale chyba Tajga i Ru korzystały z nauszników, więc możecie podpytać dziewczyny (o ile czegoś nie pomyliłam) jak im się sprawowały.
Olejki i aromaterapia
O aromaterapii można by pisać osobne artykuły, ale z doświadczenia na sobie wiem, że działają! U psów, nigdy nie testowałam, bo jak przychodzi burza to zawsze albo zapominam, albo nie mam odpowiedniego olejku. Ale czytając różne artykuły myślę, że warto to spróbować, bo raczej psom nie zaszkodzi, a jak nie pomoże to przynajmniej będzie ładnie pachnieć w domu.
Trzeba pamiętać, że nie każdy olejek, który stosowany jest w aromaterapii u ludzi jest bezpieczny dla zwierząt. Do olejków, które mogą wywierać korzystny wpływ uspokajający i relaksujący zaliczamy między innymi: lawendę, melisę, bergamotę, geranium, chmiel czy rumianek. Oczywiście musimy wybierać olejki naturalne. Różne źródła podają różne stosowanie: od nawąchania bezpośrednio olejku, poprzez wcierki czy spraye na futro (po odpowiednim rozcieńczeniu), stosowanie w dyfuzorach. I o ile wydaje mi się, że mocno rozcieńczone w dyfuzorach nie będą stanowiły dla psa, większego problemu o tyle, jeśli chcemy bardziej pobawić się w aromaterapię, to warto skonsultować się ze specjalistą np. ze strony: https://www.animalherbaltherapy.com/
Leki i suplementy
Zacznijmy od tego, że nie podajemy Sedalinu, dlaczego? Bo najprościej mówiąc działa na motorykę psa (czyli pies jest bardziej ospały, trochę jakby na głupim jasiu), ale nie działa na świadomość. Czyli pies dalej wszystkimi zmysłami odbiera bodźce świetlne i dźwiękowe, więc nie przestaje się bać, tylko ma problem z poruszaniem się, przez co boi się jeszcze bardziej.
A teraz do rzeczy: przed podaniem czegokolwiek z apteczki „na stresy” warto skontaktować się z weterynarzem. Nie podajemy leków w ciemno, nawet jak zaleci nam je trener tudzież behawiorysta – nie idziemy do lekarza weterynarii z żądaniem leku, tylko konsultujemy czy ten lek jest odpowiedni dla naszego psa i czy nie ma innych przeciwwskazań.
Jeśli chodzi o powszechnie dostępne suplementy moje psy stosowały:
- Ela Relaxer kęsy i syrop od ScanVet – nie widziałam jakiejś super poprawy, kiedy miała dwa lata Sylwestrowych lęków
- Raz podawałam jej Aptus Relax Kęsy – też bez większego efektu, na szczęście u nas nie są to jakieś wielkie stresy i właściwie miała je w wieku 2-4lat, teraz już (na razie jest ok) jednak te produkty niezbyt mi działały, ale może u Was sprawdzą się lepiej.
- Twinsy po adopcji dostawały ForCalm z Vetfood i wydaje mi się, że po około dwóch miesiącach stosowania było nieznacznie lepiej, bo jak nic ich nie wystraszyło, były w stanie jako tako funkcjonować na spacerze.
- Dostawały także Zylkene z Vetoquinol, ale chyba ForCalm działał lepiej, choć trudno mi powiedzieć wprost na ile działały, na ile przepracowywałyśmy po prostu lęki.
- Zostaje jeszcze CBD – i tu mam bardzo mieszane uczucia. Bo kiedy ja go stosowałam (ja) widziałam super efekty. Gdy podawałam go Donnerowi podczas walki z nowotworem mam wrażenie, że lepiej po nim spał, ale jak podawałam go Twinsom – nie było, żadnego efektu. Podawałam 20% w maksymalnej dozwolonej dawce, także możecie spróbować, ale nie wiem, czy zdziała cuda.
Gryzaki funkcyjne
Na rynku dostaniemy też sporo gryzaków funkcyjnych mających redukować stres u psa poprzez dodatek rumianku, melisy czy chmielu – w sumie tego samego co w olejkach. Poza tym, że samo gryzienie, memlanie i żucie jest już dla psa uspokajające i wyciszające, to nie wiem ile tych gryzaków pies musiałby zjeść, żeby odczuć ten dobroczynny wpływ ziół. Oczywiście nie zaszkodzą, ale przy dużym stresie z wielkim prawdopodobieństwem pies odmówi jedzenia gryzaka. Zawsze można zaryzykować z ziołami i dosypywać do karmy lub dolewać w formie herbatki wyżej wspomniane dodatki funkcyjne, ale też zalecam skonsultować to z kimś kto się zna.
Feromony
Ostatnie co przychodzi mi na myśl to feromony. Kiedyś miałam dla Donnera obroże z Adaptil właśnie z feromonami (chyba „mleka matki”, ale już nie pamiętam), ale jak miał wówczas problem z reaktywnością tak miał dalej. Nie widziałam po niej absolutnie żadnej zmiany, ale wrzucam – może kogoś to zainteresuje.
No to tyle. Nic więcej do głowy mi nie przychodzi. Mam nadzieję, że ta lista troszkę pomoże Wam we wsparciu Waszych psiaków. Pewnie nie wyczerpałam wszystkich możliwości, ale jakiś zarys tego, jak możecie pomóc psu już macie. Nie czekajcie na ostatnią chwilę, nie liczcie, że jakoś to będzie. Jeśli Wasz pies ma lub podejrzewacie, że może mieć problemy w Sylwestra – zacznijcie już przygotowania. To ostatni dzwonek! Oczywiście, nic nie zastąpi pracy z psem, budowaniu Waszej relacji i zaufaniu, które mogą równie skutecznie pomóc Waszym psom.
4 komentarze
Warto pamiętac 🙂
Niby rzeczy oczywiste, ale nie dla każdego.
Niestety noc sylwestrowa jest dla piesków ogromnym stresem i na pewno powinniśmy w tę noc być razem z nimi. Oraz powinniśmy zapewnić zwierzakom dobrej jakości karmę przez cały rok osobiście u nas świetnie sprawdza się [ukryta reklama] polecam wypróbować
Dziękuję za komentarz.