Strona główna Nasz punkt widzenia Przemoc To Nie Pomoc – podpisz petycję i przyłącz się do akcji

Przemoc To Nie Pomoc – podpisz petycję i przyłącz się do akcji

Stop przemocy w szkoleniu psów

autor Amelia Bartoń - zamerdani.pl

Wczoraj oficjalnie ruszyła akcja #przemoctoniepomoc , którą mam zaszczyt wspierać. Akcja bardzo bliska mojemu sercu, bo wiem ile złego może zrobić niewłaściwe szkolenie psa i jak ciężko potem to utracone zaufanie i relację odbudować. A przecież nikt świadomie nie chce zepsuć sobie relacji ze swoim psem. Nikt nie chce go skrzywdzić. A mimo to, wiele naszych psów jest krzywdzonych w dobrej wierze, z chęci pomocy; z powodu, że wybieramy nieodpowiednich trenerów, obiecujących szybkie i trwałe efekty szkolenia opartego na awersji i przemocy.

Kto z nas skuszony szybkim efektem i niesamowitą poprawą zachowania psa niemal już po pierwszym treningu, nie będzie pragną tak nagłej poprawy, nawet kosztem „chwilowego dyskomfortu psa” jak jest to często ładnie nazywane. Tymczasem jak podają liczne badania, doświadczenia specjalistów (możecie o nich przeczytać na stronie akcji Przemoc To Nie Pomoc i w social mediach osób i szkół popierających projekt) co możecie też znaleźć w wielu wpisach na moim blogu, na podstawie moich doświadczeń: awersja w treningu, szczególnie w treningu zwykłego domowego pupila, którego największym problemem jest ciągnięcie na smyczy czy ekscytacja na widok innego psa, nie przynosi efektów, na jakich tak naprawdę by nam zależało. Często tylko maskuje problem, zagłusza go, blokuje, ale nie oducza psa tych zachowań, nie prowadzi do zmiany, tym bardziej nie poprawia komfortu i samopoczucia naszego psa, a wręcz go pogarsza, bo pies często żyje w długotrwałym stresie i lęku przed reakcją opiekuna na sytuacje i tak już dla niego trudne, w których sobie nie radzi demonstrując to poprzez „złe zachowanie”, które widzimy. By ostatecznie z czasem te zamaskowane problemy wróciły ze zdwojoną mocą, bo nienda się wiecznie udawać, że jest ok, gdy nie jest.

Dlatego zachęcam Was do wejścia na stronę Przemoc To Nie Pomoc i poczytania opinii specjalistów, dlaczego przemoc w szkoleniu psów nie działa, że pies nie musi być bezwarunkowo posłuszny, i nie musisz być samcem alfa i że da się inaczej. Jest też tam petycja, która ma na celu ograniczenie stosowania przemocy w szkoleniu psów. A patrząc na głośne sprawy tylko ostatniego półrocza jest to bardzo potrzebne, by pseudo trenerzy przestali krzywdzić zwierzęta, które ktoś im powierzył z nadzieją na otrzymanie pomocy.

Bardzo często ktoś, kto proponuje w treningu narzędzia awersyjne (lub nie daj Boże, gdy sami po nie sięgamy bez wiedzy i konsultacji) celem ich stosowania jest szybkie zaprzestanie robienia czegoś przez psa. Ale mało kiedy zastanawiamy się, dlaczego pies to robi. Co leży u podstawy tego zachowania. Może jest to strach, może jest to jakieś złe doświadczenie, ekscytacja, brak lub niewłaściwa nauka danego zachowania w przeszłości, frustracja, niezaspokojenie potrzeb… długo by wymieniać, ale na pewno nie jest to dlatego, że pies robi nam na złość lub chce nas zdominować i pokazuje swoje ego. Coś do tego złego zachowania doprowadziło i tak naprawdę nad tym czymś powinniśmy pracować, nie na zaprzestaniu demonstrowania samego złego zachowania. A awersja właśnie to robi. Zagłusza złe zachowanie, daje opiekunowi złudne wrażenie władzy nad psem, a w efekcie psuje Waszą relacje, zadaje psu ból i oszukuje opiekuna, bo bardzo często pies dalej się nie słucha… lub inaczej – słucha tylko, kiedy ma na szyi np. kolce, bo wie, że może spodziewać się korekty, a bez nich… cóż… jeśli jest inaczej to czemu te psy chodzą non stop na spacery w kolcach?

Na co dzień i od wielu lat pokazuję Wam życie z trudnym Donnerem, obecnie z Elą i Twinsikami. Lata walczyłam o naszą relację i zaufanie Dośka, które właśnie zepsuło niewłaściwe szkolenie, a właściwie ja pogłębiłam stosując się bezkrytycznie do zaleceń osób, które wzięłam za autorytet. Ale na szczęście w porę udało nam się trafić pod opiekę osób, które wyjaśniły mi jak pracować i pomóc Dosiowi i go zrozumieć. I robiliśmy to metodami pozytywnymi. I choć była to długa, trudna i wyboista droga nie żałuję ani jednego dnia pracy z Dosiem. I choć czasem bywa ciężko, czasem wkurzam się nie przebierając w słowach, to mimo tego dalej wychowuje moje psy bez awersji, agresji, bólu, strachu czy bezwarunkowego posłuszeństwa. I jestem z tego dumna.

Tak samo jak jestem dumna z moich psów. Z ich nie idealności, które pomału naprawiamy na tyle, byśmy mogły razem funkcjonować w domu, wśród ludzi czy psów, ale z szacunkiem dla możliwości i komfortu dziewczyn balansując gdzieś na szczycie kompromisu pomiędzy tym, co musimy a tym, co możemy. I chyba wychodzi nam to całkiem nieźle. Mimo że czasem są flashbacki, czasem kogoś naszczekamy, a Elka chwilami ciągnie na smyczy jak szatan. Ale to nic. Bawimy się szkoleniem, bawimy się aktywnościami, spędzamy miło czas będąc rodziną pełną kłaków, buziaków i niekończących się spacerów. Bo świadome życie z psem to coś więcej niż idealnie wypracowane lub wyuczone za wszelką cenę posłuszeństwo i dobre zachowanie, którego ktoś mógłby od nas oczekiwać, patrząc na nas z boku.

Oczywiście to nie chodzi o to, by z psem nie pracować, pozwalać na wszystko i nie reagować na niewłaściwe zachowania. Ale można robić to w oparciu o zrozumienie czemu pies to robi i powoli wskazywać mu właściwą drogę lub nie rozumieć problemu i blokować go i korygować, żeby mieć grzecznego psa, bo co inni powiedzą.

We wszystkim trzeba znaleźć balans, patrzeć na komfort psa, ale nie wychowywać go bezstresowo, w obawie czy nie zastosujemy nieświadomie awersji. Przeginka w jedną czy drugą stronę jest zła. I naprawdę podniesienie głosu na psa, napięcie smyczy, czy nawet pociągnięcie go; odmówienie psu nagrody nie jest krzywdzeniem go. Wkładanie psa w nowe sytuacje, dołożenie stresu i zmierzenie się z trudnościami również nie jest złe. Ale trzeba robić to z głową, by nie wrzucić psa w sytuacje dla niego zbyt trudne, zbyt częste na dodatek, gdy nie stanowimy dla naszego psa wsparcia i nie dajemy poczucia bezpieczeństwa. Krzywdzeniem i awersją w czystej postaci jest świadome zadawanie bólu, wywoływanie długotrwałego stresu i uniemożliwienie psu na okazywanie emocji, uczuć i zachowań naturalnych dla jego gatunku w określonych sytuacjach (tak – warczenie, pokazywanie zębów czy szczekanie to psia komunikacja, którą ignorując lub zagłuszając zmieniamy często w atak bez ostrzeżenia, bo przecież nie wolno ostrzegać), ale także zaniedbywanie potrzeb – pozbawianie eksploracji i właściwych spacerów na rzecz treningów, głodzenie czy zabranianie mądrych kontaktów z innymi psami, ale również złe jest stwarzanie sytuacji niebezpiecznych dla innych i naszego psa, gdy mu na zbyt wiele nie dbając o komfort innych. Dlatego należy szukać takiej drogi, takich sposobów, pracy z psem, by osiągnąć cel, ale by cel nie przyćmił Waszej relacji i tego, po co właściwie był Ci ten pies. Bo w końcu ten pies trafił do Twojego domu, bo chciałeś przyjaciela, kompana do spacerów i aktywności, a nie jako istota, która wiecznie Cię frustruje, nie spełnia Twoich oczekiwań (postawionych często przez kogoś, a które przyjąłeś za swoje (bo widziałeś w Internecie, bo tak wypada, bo znajomy powiedział, bo na szkoleniu powiedzieli, że musi) i generuje tylko problemy… problemy, które w dużej mierze sami stworzyliśmy zaniedbując lub niewłaściwie prowadząc psiaka od pierwszych dni w naszym domu. Nie zachowując balansu i… nie przygotowując się odpowiednio na psa: wybierając nieodpowiednią dla nas rasę, nie chcąc dowiedzieć się jak wychować i pracować z psem, lub czerpiąc wiedzę z niewłaściwych źródeł np. Cesar Milan, nie aktualizując wiedzy o psach, a bazując na dawno obalonych teoriach choćby dominacji i samca alfa. Niestety, większość złych zachowań naszych psów to efekt naszych błędów i zaniedbań. Bo żaden pies nie jest z natury zły i niegrzeczny. Więc skoro w większości przypadków to złe zachowanie jest naszą winą, to czy mamy prawo karać za nie psa  szkolić go zadając mu ból?

Jak to zrozumiesz i zaakceptujesz swoje błędy i ograniczenia swojego psa zupełnie inaczej spojrzysz na pracę z nim i może, zamiast karać i korygować docenisz, że jest – taki jaki jest. Nie idealny, ale wierny i oddany od czubków uszu po koniec ogona. A kiedy to sobie uświadomisz, kiedy Wasza relacja się poprawi, to wypracujecie i przepracujecie wszystkie problemy. I nie bedzie potrzebna do tego siła i przemoc. To będzoe tylko kwestia czasu… czasu, który musicie sobie dać i uwierzyć, że da się inaczej.

Ogółem: 271, dzisiaj: 1

You may also like

1 komentarz

Małgorzata Grzankowska 25 października 2023 - 10:56

Nie!!!!przemocy

opublikuj

Zostaw komentarz