Strona główna Gdzie na spacer Przejdź z nami do świata ptaków – Ścieżka Perehod

Przejdź z nami do świata ptaków – Ścieżka Perehod

autor Amelia Bartoń - zamerdani.pl

Poleski Park Narodowy nie pokazał nam jeszcze wszystkiego, więc korzystając z pięknej pogody, w ubiegłym tygodniu, postanowiliśmy wyruszyć na kolejną Poleską trasę. Tym razem wybraliśmy ścieżkę przyrodniczą Perehod, co po rosyjsku oznacza przejście. Bardzo piękna i baśniowa nazwa, bo można by rzec, że ów ścieżka stanowi właśnie przejście, czy też wejście do krainy ptaków. Bowiem jest to miejsce, w którym miłośnicy ptactwa przyjeżdżają na jego obserwację i fotografowanie.

Ja nie wierząc w swoje zdolności fotograficzne, wybrałam chyba najgorszy z możliwych obiektywów… czego żałowałam całą drogę, bo już na samym początku przywitał nas dzięcioł. Potem były czaple białe, łabędzie, rybitwy i niezliczona ilość kaczkowatego ptactwa wodnego gatunków wszelakich. No ale cóż – na pewno nie jest to nasza pierwsza i ostatnia wyprawa! Natomiast jeśli wybieracie się na tę ścieżkę, a Wasze psy mają tendencję do wokalizacji myślę, że powinniście z niej zrezygnować, dla dobra jej mieszkańców, bo naprawdę jest ich sporo. O poranku pojawiają się tam sarny i łosie (co potwierdziły tropy), ponoć można zaobserwować żółwie błotne (czego strasznie żałuję, że nie widzieliśmy), są też bobry i cała masa innych zwierząt, które tam żyją.

Sama ścieżka długa nie jest, bo ma około 5km, my zaś pokluczyliśmy jeszcze po pobliskich lasach, by wydłużyć ją do 8km – dystansu, który najbardziej lubimy i który jest optymalny dla Dosia, tak żeby poczuł wycieczkę, ale się nie zmęczył.

Warto też już na wstępie zaznaczyć, że ścieżka wiedzie tuż przy jeziorach, ale nie po groblach (w sensie podwyższeniach) tylko po ich brzegu, zatem po deszczu część trasy może być trudna do pokonania, o ile w ogóle może okazać się nie do przejścia.

„Perehod” to typowa ścieżka ornitologiczna. Dla miłośników ptaków Poleski Park Narodowy przygotował dwie wieże widokowe i schron ornitologiczny. Ścieżka prowadzi groblami wzdłuż malowniczych Stawów Pieszowolskich. Woda przyciąga niezliczoną ilość ptactwa wodno-błotnego. Poza czaplami czy kormoranami spotkamy tu rzadkie podgorzałki, mieniące się w słońcu zimorodki czy polujące bieliki. Podczas wędrówki będzie nam towarzyszył charakterystyczny odgłos „dmuchania w butelkę” – to nie miłośnicy prostych instrumentów, a bąk – ptak z rodziny czaplowatych.

„Perehod” to nie tylko miejsce dla ornitologów. W Stawach Pieszowolskich dogodne warunki do życia znajduje żółw błotny – niezwykły skarb Poleskiego Parku Narodowego.

Na ścieżce „Perehod” nie znajdziemy drewnianych kładek, ścieżka jest dostępna dla rodzin z wózkami dziecięcymi (nie polecamy po deszczu).

~Poleski PN

Aby dotrzeć na ścieżkę należy dojechać do wsi Pieszowola, a następnie skręcić w drogę gruntową, by za jakieś 7km dotrzeć do parkingu i miejsca postojowego. Za te właśnie miejsca Poleski Park Narodowy zasługuje na specjalne wyróżnienie, bo taką infrastrukturę, jaką oferuje przy każdej ścieżce, to chyba nie oferuje żaden z Parków Narodowych, które dane było nam odwiedzić. Wiaty, miejsca na ogniska, parkingi, toalety… a wszystko to utrzymane w rewelacyjnym stanie i niezwykle czyste. Bez wysypujących się koszy na śmieci, tony chusteczek i papieru rozrzuconego wokół tych miejsc (co niestety towarzyszyło podobnym miejscom w Kampinosie). Ba, nawet trawa wyglądała na świeżo skoszoną. Także, proszę, nie oburzajcie się i nie rezygnujcie z płatnych ścieżek po Poleskim, bo to nasze śmieszne 6zł za bilet pozwala utrzymać władzom Parku te miejsca w tak dobrym stanie! Uwaga: wejście na Perehod jest płatne, ale bez problemu opłacicie je przez Internet na tej stronie.

Tak więc kiedy już zostawimy samochód na parkingu wyruszamy prosto leśną drogą w kierunku jezior, by zgodnie z kierunkiem zwiedzania skręcić w prawo. Tam bardzo szybko dojdziemy do żeremi bobrów i ich ewidentnego żerowiska, co potwierdziło niebywałe zainteresowane niuchanie psów. Szybko więc oddaliliśmy się więc od tego miejsca, nie chcąc zakłócać spokoju bobrów i udaliśmy się ścieżką wzdłuż bagien i szuwarów by dość do pierwszego Stawu i wieży widokowej, oraz budki fotograficznej.

Jeśli ktoś ma zajawkę ornitologiczną lub fotograficzną to będzie w siódmym niebie! Nam też się bardzo podobał widok i kiedy już napatrzyliśmy się na wodę niemal ogłuszeni krzykami ptactwa, które było niesamowite, bo warto dodać, że wczesnym rankiem na ścieżce byliśmy sami (pierwszych ludzi spotkaliśmy wracając na ostatnich kilkuset metrach trasy) i szliśmy w niemal całkowitej ciszy, nasłuchując otaczającą nas przyrodę. Kiedy więc skończyliśmy nasz spacer i wsiedliśmy do auta cisza wewnątrz samochodu, aż dudniła nam w uszach, tak odbił się na nas świergot ptastwa na trasie. Niesamowite uczucie!

Wracając do trasy, idziemy wzdłuż stawów, a następnie zgodnie z oznaczeniami odbijamy w lewo, lub możemy wydłużyć trasę o leśne ścieżki skręcając – tak jak my w prawo. Nam się udało, bo byliśmy jeszcze przed sezonem i dość wcześnie, ale trzeba mieć na uwadze to, że Perehod wiedzie tuż przy Mietułce – najbardziej popularnej rowerowej trasie na Polesiu, więc należy liczyć się z tym, że w sezonie może być tu sporo rowerzystów.

My zrobiliśmy małe kółeczko po lesie i przy Mrocznym Zagajniku, niemal takim jak nasza Mroczna Knieja w Starym Gaju, weszliśmy z powrotem na ścieżkę przyrodniczą, która szybko zaprowadziła nas na kolejną wieżę widokową, z której rozpościerał się widok na Staw Perehod. Później już prosto trasą dotarliśmy do początku naszej drogi, by po skręcie w prawo dotrzeć do parkingu.

Trochę żałuję, że nie odbiliśmy za wieżą widokową w prawo, by zaliczyć jeszcze Głęboki Staw, ale i tak wyprawę uważam za niezwykle udaną.

Także, jeśli wybieracie się do Poleskiego PN jest to kolejna ścieżka, którą warto odwiedzić, bo jak się mówi – cudze chwalicie, swego nie znacie. Tak! My Poleski odkrywamy dopiero w tym roku, ale wiecie, że niemal całe życie jeździłam niedaleko tej trasy nad jezioro, spędzając nad nim całe tygodnie? Ale nigdy nie przyszło nam do głowy, że tak piękne miejsca i trasy w Parku Narodowym są niespełna kilkanaście kilometrów od nas.

Zapewne też wynikało to z tego, że kiedyś Park Narodowy kojarzył mi się tylko i wyłącznie z górami i nie spodziewałam się, że w „nie-górskich” Parkach może być coś ciekawego, na szczęście podróże z psami i poszukiwanie nowych tras na wędrówki otworzyło mi oczy.

Do zobaczenia na szlaku! Piesza Psia Turystyka rządzi!

Ogółem: 917, dzisiaj: 1

You may also like

Zostaw komentarz