Historia Elzy niedoszłej królowej śniegu, która jak wskazuje imię, miała być białym, puchatym szwajcarem, a wyszło jak zwykle, czyli stanęło na czymś co prawdopodobnie wyrośnie na owczarka, ale królową śniegu już nie będzie. I tak wdzięczne imię bohaterki Disneya Elsa, zostało zmienione na Elza – jedyne słuszne imię, dla suki owczarka. Ponieważ pierwszym owczarkiem, z którym miałam styczność była właśnie Elza, suka znajomych, oraz nie znam owczarka Elzy, który nie byłby wspaniała suką, jakkolwiek to nie brzmi.
Już od marca 2016 chodziło nam po głowie kupno drugiego psa. Ja koniecznie chciałam pastucha do dogoterapii, rozważając swój wybór pomiędzy białym owczarkiem szwajcarskim, a czarnym owczarkiem belgijskim groenendael, ostatecznie rozważając owczarka holenderskiego, bo jednak psie sporty zawsze będą mnie pasjonowały i będę chciała amatorsko (mniej lub bardziej) się w nie bawić. M. natomiast chiał niedużego pieszczocha, z którym będzie mógł chodzić do pracy. I tak coś wspominał o czarnym spanielu, borderze (taaaa…. Psi mugol i border) lub goldenie. Ale to były wszystko plany. Na jesień, na przyszły rok. Aż pojawiła się wiadomość o szczeniakach ze wsi. I tak jakoś samo z siebie wyszło. Najpierw mieliśmy do nich jeździć przy okazji tenisa – tak po prostu zobaczyć szczeniaki. Potem pojawiła się myśl, może weźmiemy? Niby fajnie, ale jak będzie kundlem? Nie byłam do końca przekonana. Ale z wizyty na wizytę zmieniałam zdanie i dwa dni przed odbiorem role się zamieniły i dla mnie nie było już znaczenia jak Elza będzie wyglądała, za to w M. pojawiły się wątpliwości czy to na pewno będzie owczarek. Ale decyzja już zapadła. Choć M. przyznaje się, że sam nie wie do tej pory jak to się stało, że tak szybko zgodził się na drugiego psa.
Takim oto sposobem, zamiast kupić kolejnego psa, postanowiliśmy przygarnąć jednego z pobliskiej wsi. […]
Żeby przeczytać całą historię Elzy kliknijcie TUTAJ, niestety strony nie publikują się w nowościach więc nawet byście nie zauważyli, że doszła nowa zakładka na górze strony “Elza“.
Ale powiem Wam coś jeszcze, ponad to co przeczytacie na stronie Elzy. Cały czas zastanawiam się czy dobrze zrobiliśmy. Czy damy radę wychować i pogodzić dwa psy? Czy starczy nam na nie czasu? Czy Donner nie poczuje się odrzucony lub niechciany? Eh… Drugi pies to naprawdę cieżka decyzja, olbrzymia odpowiedzialność i coś czego nigdy nie doświadcza się przy jednym psie…
17 komentarzy
uważnie będę śledził kolejne wpisy, zapowiada się ciekawie 🙂
Oj zapowiada się 🙂 Będa teraz częstrze relacje, ale krótksze 🙂
Jestem bardzo ciekawa, co ostatecznie wyrośnie z małej – obiecałam sobie, że nigdy więcej psa po nieznanych rodzicach (czasem naprawdę ciężko trzymać się tego postanowienia), ale przyznam, że pewna doza niepewności jest pełna uroku. Inna sprawa, że mam chyba na tyle sprecyzowane wymagania, że w moim przypadku urok mógłby się szybko zamienić we frustrację. Chyba tym milej będzie mi się obserwować Elzę – cokolwiek z niej wyrośnie, to Twój pies, a nie mój, więc Tobie ma się przede wszystkim podobać.
Ty w jedną stronę ja w drugą 😛 Zaczęłm od psa z rodowodem z ZKwP, potem przeszłam na bezrodowodowego z KHRON, by ostatecznie skończyć na no-name. 🙂 Zobaczymy co to będzie 🙂
Też jestem ciekawa. Pisz jak najczęściej, bo strasznie mi się Elza podoba.
Co do ZKWP – wiem, że ten związek ma na sumieniu w cholerę i trochę, jak przeglądam czasem hodowle, to się zastanawiam gdzie ci ludzie mózgi pogubili, ale wydaje mi się, że znalazłam bardzo fajne krycie i sensownego hodowcę. Pożyjemy-zobaczymy, więcej napiszę jak zabiorę szczeniora do domu (o ile zabiorę, bo dopóki nie wracam z gówniarzem na rękach, dopóty nic nie wiem na pewno) Być może kiedyś uznam, że szczunek no-name to to, czego pragnę, ale obecnie drżę, że mogłabym trafić na jakąś mieszankę z bardzo samodzielną rasą – mój wewnętrzny dyktator panikuje na myśl o psie, który nie uważa mnie za swoje prywatne bóstwo. Natomiast przyznaję, że czasem wzdycham sobie do zachwycających dorosłych schroniskowców – jednak jednego już mam i chcę choć raz w życiu użerać się z tym co sama spartolę, a nie poprawiać po kimś innym.
Chociaż nasza Lea sama pojawiła się na naszej drodze i miała być tylko i wyłącznie tymczasem, bo sama marzyłam o borderze i bordera dostałam tylko trochę skundlonego to nigdy tego nie żałowałam. Znając Cię z wpisów, mam jakieś takie przeczucie że na pewno sobie bardzo dobrze poradzisz! Wystarczy dużo cierpliwości i samozaparcia. My mieliśmy na pewno trochę łatwiej, bo Lolka kocha wszystko i wszystkich, ale wierzę w Was i przesyłam pozdrowienia i głaski dla piesów.
Coś w tym jest, że kązdy dostaje takiego psa jakiego tak naprwdę potrzebuje 🙂
Bede trzymac za Was kciuki. Wiem ze to bed zie i jest ciezkie.. Wątpliwości sa nonstop, ale… Zycie jest jedno i co by nie bylo Donner i Elza beda mieli Zycie jak powinno byc. Rozwiazecie z pewnoscia wszystkie problemy ktore sie pojawia i dacie sobie rade. :)))) tymczasem bede sledzic wasze poczynania. Opisuj wszystko bo my tez myslimy o drugim psie 🙂
Postaram się na bieżąco realcjonować co i jak 🙂 Także chyba będa teraz niemal codzienne notki, tylko, że krótkie, ale każdy dień, każde nowe doświadczenie jest warte zapamiętania 🙂
Jak zawsze, plany planami, a życie swoją drogą 🙂 U mnie niby ma być szczeniak, i to bardzo konkretny, ale… coraz bardziej mnie ciągnie do wzięcia jakiegoś charta chociażby na tymczas ;).
I dacie sobie spokojnie radę. Donner też pewnie szybko się przyzwyczai do towarzystwa :). Powodzenia 😀
Och charty… mnie się marzy saluki… ale to chyba pies nie dla mnie. Mimo wszystko pastuchy są mi najbliższe 🙂
Przez większość czasu tu mam wrażenie, że właśnie prowadzisz takie moje życie-marzenie jeśli chodzi o psy.. Biały szwajcar, groenendael i owczarek niemiecki? Chciałam takie trio od zawsze! Chociaż zaczęłabym właśnie od owczarka niemieckiego, więc dlatego tak czytam tego bloga 😛 I widzę, że posty o Elzie nadrabiam od końca 😀
😉 pastuchy są świetne. Jeszcze rozważałam owczarka czeskiego. No ale padło jak zwykle na coś owczarkowego.
Po przeczytaniu historii Elzy na stronie stwierdzam, że powinnaś chyba wziąć się za ustawianie Donnera z tymi zabawkami. On się zachowuje trochę tak, jakby chciał zamanifestować, że szczeniakowi nie wolno w domu przebywać. Ustawianie relacji pomiędzy psami swoją drogą, a moderowanie tych relacji to trochę coś innego.
Spokojnie. Psy potrzebują czasu żeby się do siebie przyzwyczaić. Na korygowanie zachowań przyjdzie czas. Na razie muszą się zaakceptować. A jest już całkiem dobrze. ładnie się ze sobą bawią, jedno i drugie kradnie nawzajem zabawki. Także spokojnie, post był pisany zaraz jak się pojawiła, także relacje między nimi praktycznie jeszcze nie istniały. 😉
To dobrze, że się tak układa. 🙂 Napisałam tak wcześniej obserwując rodzące się relacje staruszka moich rodziców i mojego szczenięcia. Najpierw zostawiliśmy pieski żeby ustaliły same relacje między sobą, ale ten starszy zaczął coraz bardziej spychać małego w przysłowiowy róg. Musieliśmy interweniować.
Przesłodki maluszek 🙂 Gdy mój Ghost zjawił się w naszym domu stał się on taki weselszy 🙂 Zastanawia mnie tylko dlaczego od szczeniaka jego ulubioną zabawką i miejscem do odpoczynku są zbiorniki na wodę deszczową postawione za domem 🙂 No ale jak to mówią: to jest tajemnica lasu 🙂