Chyba nikogo, kto śledzi naszego bloga, nie zdziwił fakt, że kiedy w Top For Dog pojawiły się produkty od Canagan Shop, testowanie ich musiało spocząć na naszych barkach. Produkty te cenimy i uwielbiamy od wielu lat, najpierw zakochując się w Pullerze, potem w Likerze (którego fanką jest Elza), by gdzieś około rok temu zakupić na targach PichDog Sport Ball zwaną potocznie Rugby, która spełniła piłeczkowe marzenia Donnera.
Od tego czasu, jeśli nie robimy treningów z Pullerem, a idziemy na rzucalnie, planujemy zabawy nad wodą (i obowiązkowe wyjazdy nad morze), ta piłka towarzyszy owczarkowi – zawsze.
Cóż takiego jest w niej, że Donner zapałał do niej tak wielką miłością? Myślę, że przede wszystkim uwielbiana przez moje psy struktura materiału charakterystyczna dla produktów Pullera. Miękka i sprężynująca, a przy okazji niezwykle wytrzymała. Tak! Poniżej macie zdjęcie nowego PitchDoga i tego naszego rocznego, używanego nieprzerwanie od momentu zakupu kilka razy w tygodniu, a w czasie koronawirusowego LockDownu dwa razy dziennie – codziennie.
Jak widać, wielkich zniszczeń w zabawce nie ma, a Doś do delikatnych piesków nie należy. Oczywiście u nas nie jest tak, że psy mają nieograniczony dostęp do tych zabawek. Produkty od Pullera służą nam do treningów i wspólnych zabaw i psy korzystają z nich pod nadzorem. Nie są do ich dyspozycji non-stop, nie są to też gryzaki. Wydzielając psom zabawę nimi, utrzymujemy wysoką motywację do zabawy i pracy na te zabawki, a korzystanie z nich jest zawsze wielką nagrodą dla psów.
Doś pokochał piłkę PitchDoga jeszcze z jednego powodu (pierwszym był materiał przyjemny dla pyska) – kształtu. Z jednej strony jest duża (9cm wysokości) więc można nosić coś konkretnego w pysku, z drugiej końce są dużo mniejsze, więc można sobie dobrać najlepsze miejsce do chwytu, na które pies ma akurat ochotę. Więc nie musi ciągle chodzić z rozwartą szeroko paszczą, tylko złapać sobie piłkę za brzeg i nieść nonszalancko, nawet bardzo się nie wysilając.
Sama piłka dla mnie jako dla opiekuna jest super produktem. Lekkim, który bez problemu zmieści się w spacerowym plecaku. Pływa w wodzie, dlatego jest też naszym obowiązkowym ekwipunkiem nad wodę. A jej kształt… cóż ma swoje zalety i wady… zdarza się, że piłka odbija się nieprzewidywanie – w zależności od tego, na jaką częścią upadnie i na ile równe podłoże. Jeśli mamy psy sprawne, myślące w zabawie, dobrze do zabawy przygotowane, rozgrzane i bawimy się na równym, bezpiecznym terenie trening z nieprzewidywalnością PitchDoga, będzie fajnym wyzwaniem. Jednak musimy mieć na uwadze to, że przez nieprzewidywalny kierunek odbić zabawa tą piłą może generować kontuzje. Ale jeśli będziemy korzystać z niej z głową, nie będziemy mieli większych problemów z jej używaniem.
Poza samą piłką do testów zgłoszono komplet WauDog – WATERPROOF smycz plus obroża z zapięciem typu cobra. Polowałam na podobny komplet już od dłuższego czasu właśnie ze względu na nasze nadmorskie wypady. Zależało mi na gumowanym materiale, który będzie odporny na brud, piasek i wodę. Który będzie szybko sechł, nie będzie bał się soli i będzie wyjątkowo wytrzymały. Dodatkowo chciałam, żeby był w pomarańczowych kolorach, żeby pasował do wodnego klimatu Pitchdoga, Likera, kamizelek ratunkowych itp. Ostatecznie zależało mi na zapięciu innym niż klamra, bo takich obroży nigdy nie umiem odpowiednio dopasować i najzwyczajniej w świecie nie lubię.
Komplet od Pullera idealnie wkomponował mi się w te oczekiwania. Materiał smyczy i obroży jest z innowacyjnego materiału, jakim jest COLLARTEX – lekko gumowy, ciuteńkę przypomina bio-thane, pokryty delikatną fakturą. Dobrze leży w ręce i jest antypoślizgowy. Sama smycz, kiedy pies ciągnie lekko (leciuteńko) sprężynuje. Porządne okucia i karabińczyki napawają optymizmem i na razie są u nas odporne na rdzę, nawet po zabawach w słonej wodzie.
Zapięcie w obroży typu Cobra daje pełną gwarancję bezpieczeństwa, bo jak pokazywałam Wam na InstaStories (dla zainteresowanych pełne relacje w zakładce Pitch Dog), aby rozpiąć obrożę trzeba wcisnąć dwa „zęby”, więc jest naprawdę małe ryzyko, że dojdzie do samoistnego rozpięcia obroży, kiedy pies wpadnie w krzaki. Niestety, zapięcia potrafią się czasem zablokować, kiedy napchają się piaskiem, przez co nie daje się rozpiąć, póki się go nie wytrzepie, co bywa problematyczne.
Same obroże mamy w dwóch rozmiarach (S-L: szerokość 20mm długość 25-50cm grubość 1,5mm) i (M-XL: szerokość 25mm długość 35-70cm grubość 2mm). Mimo, że obydwa moje psy mieściły się w mniejszym przedziale, zdecydowałam się na rozmiary większe, ze względu na to, że te obroże były szersze. A zakres regulacji obroży jest przeogromny, bo obroża Eli po dopasowaniu dwa razy okalała jej szyję, a Dosia tak nadprogramowo w 3/4. Nie jest to jakimś wielkim problemem, bo obroże można bez problemu dociąć, uzyskując idealną dla nas długość. A dzięki gumowemu, antypoślizgowemu materiałowi nie ma szans, by sama z siebie (czy z powodu ciągnięcia) się rozsunęła.
Jedyną wadę, jaką znalazłam w tej obroży to to, że z powodu materiału będzie wycierała futro. Dla kogoś, kto zakłada obroże tylko wychodząc z psem problemem, to nie będzie, ale moje psy chodzą w obrożach cały czas, więc ta obroża jako obroża codzienna (i całodzienna) się nie sprawdzi. Ale nie takie na szczęście było jej przeznaczenie, bo jest kompletem wyjazdowym nad wodę, więc nawet kilkugodzinne noszenie jej nie wpływa na kondycję futra, jednak decydując się na tę obrożę i mając psa kudłatego, warto to wziąć pod uwagę.
Testy dla Top For Dog
1 komentarz
Witam, Czytałem z zapartym tchem…. nie ma co – świetny opis a fotki to wisienka na torcie REWELACJA . Dziękuje bardzo.
Jedna uwaga a w zasadzie porada – co do piachu w klamrach typu Cobra – to fakt, nie ma jak sie przed tym zabezpieczyć dlatego tez proponowałem obroże z zapięciem typu HAK 🙂 , tam nie ma tego kłopotu, jak tez jest lżejsza ale tak czy siak – oba zapięcia są b.dobrze wykonane i co najważniejsze bezpieczne – czyli sam pies sie nie odepnie – nie ma szans.
Pozdrawiam serdecznie, Alek