Już od jakiegoś czasu mam nadzieję wszystkim dobrze znane Śledzie zostały dystrybutorami karmy Carnilove i smaczków WOOLF. Z tej okazji poprosili mnie o przetestowanie dla nich, tych produktów, bym podzieliła się z Wami niezależną opinią Zamerdanych. Tak więc czekają Was trzy recenzje najpierw smaczków WOOLF (to dzisiaj) następnie karmy mokrej, a na koniec karmy suchej.
Co więcej, Śledzie przegotowały specjalną promocję dla naszych czytelników – dożywotnią i bezterminową. Przy zamówieniu karmy od nich ze sklepu, podając kod promocyjny: ZAMERDANI dostaniecie 9% rabatu.
No to co? Nic tylko zamawiać i testować na własnej skórze? A powiem, Wam że warto. Moje psy są już po testach i jestem zachwycona. Ale wszystko po kolei.
Zamawiając Carnilove u Śledzi możecie liczyć na bardzo szybką wysyłkę, profesjonalną pomoc dystrybutorów w wyborze najlepszej karmy dla Waszego psa, jak również możliwość przywiezienia osobistego karmy, jeśli zamawiacie niedaleko od miejsca zamieszkania Śledzi. Śledzie pozostają w stałym kontakcie ze swoimi klientami, „monitorują” zadowolenie z oferowanych przez nich produktów, biorą udział w różnych psich imprezach, jak również od niedawana prowadzą na FB grupę, w której klienci mogą wymieniać się doświadczeniami ze stosowania Carnilove, zadawać pytania budujący tym samym małą społeczność Śledziowych miłośników Carnilove.
Trochę wyszła mi pochwalna laurka dla Ani i Kamila, ale zasługują na nią. Co by jednak nie pisać o samych Śledziach (choć tak tematycznie pasują nam do Święt) skupmy się na produktach marki WOOLF.
Do testów wybrałam cztery „smaki” smaczków: królika, jagnięcina & dorsz, miękkie paski żurawinowe oraz kurczak & jagoda.
Każdy ze smaczków osobiście przetestowałam i powiem Wam, że nie są najgorsze, jakby je trochę doprawić, człowiek lubiący specyficzne surowo dojrzewające wyroby mięsne mógłby podjadać je psom.
Smaczki kupimy u Śledzi w cenie 10.50zł / 100g.
Doskonałe jako przekąska lub nagroda w trakcie treningu. Zdrowe, lekkostrawne i pyszne, każdy psiak się na nie skusi! Zamknięcie strunowe pozwoli utrzymać smaczki zawsze świeże i aromatyczne.
W 100% naturalne i bezzbożowe – wyprodukowane bez konserwantów i sztucznych barwników.
WOOLF RABBIT CHUNKIES
Naturalny, mięsny przysmak dla psa z mięsem królika w formie smakowitych kwadracików.
SKŁAD: mięso królika 91%, gliceryna
SKŁADNIKI ODŻYWCZE: Białko: 40,0 % Wilgotność: 30,0 % Tłuszcz: 6,0 % Popiół surowy : 6,0 % Włókno surowe: 1,0 %
WOOLF TRIANGLE OF LAMB AND COD
Naturalny, mięsny przysmak dla psa z jagnieciną i dorszem w formie miekkich trójkącików.
SKŁAD: jagnięcina 75%, dorsz 15%, skrobia 2%, białko z grochu 5%, gliceryna 3%
SKŁADNIKI ODŻYWCZE: Białko: 45,0 % Wilgotność: 20,0 % Tłuszcz: 4,0 % Popiół surowy : 6,0 % Włókno surowe: 1,0 %
WOOLF SOFT CRANBERRY STRIPS
Naturalny, mięsny przysmak dla psa z mięsem kurczaka i żurawiną w formie kosteczek.
SKŁAD: żurawina 50%, kurczak 40%, minerały, skrobia, gliceryna.
SKŁADNIKI ODŻYWCZE: Białko: 10,0 % Wilgotność: 25,0 % Tłuszcz: 4,0 % Popiół surowy : 6,0 % Włókno surowe: 1,0 %
WOOLF CHICKEN WITH BLUEBERRY BITES
Naturalny, mięsny przysmak dla psa z mięsem kurczaka w formie smakowitych pasków.
SKŁAD: mięso kurczaka 70%, czarne jagody 20% minerały, skrobia, gliceryna
SKŁADNIKI ODŻYWCZE: Białko: 10,0 % Wilgotność: 25,0 % Tłuszcz: 24,0 % Popiół surowy : 6,0 % Włókno surowe: 1,0 %
Smaczki w dotyku są miękkie i sprężyste, idealne na łyknięcie bez gryzienia. Dzięki swoim rozmiarom będą w sam raz dla szczeniaków i małych psów (choć w ofercie są i większe przekąski). Nie mają intensywnego zapachu, dzięki czemu nie będzie czuć od nas smaczkami na kilometr. Nie są tłuste, ani wilgotne więc nie powinno być z nimi problemu podczas wyższych temperatur. Strunowe zamknięcie w woreczku, pozwala na przechowywanie napoczętych smaczków przez dłuższy okres czasu, bez obaw o to, że się zeschną, zwietrzeją lub na wilgotnieją i posklejają się. Skład jak dla mnie jest bardzo fajny, bezzbożowy i nie ma w nim listy E-Medelejewa.
Futrzaki pięknie pracują na smaczki, prezentując całą gamę sztuczek za najmniejszy kąsek, dodatkowo Donner dostawał garść smaczków na osłodę życia przy zapuszczaniu kropli. Wadą smaczków (jak wszystkich) jest to, że są stosunkowo drogie za nie wielką ilość. Ale powiedzmy sobie szczerze, nie wykorzystujemy ich na co dzień. U mnie kilka paczek leży zawsze na tak zwany dzień na „nie” kiedy muszę mieć coś na przekupstwo psów, a wiem, że jedzenie w danym momencie będzie dla nich nieatrakcyjne lub kiedy musimy się wybrać w bardziej stresujące miejsce. Więc jeśli tak jak my raz na jakiś czas potrzebujesz super bodźca dla psiaka, a nie chcesz brudzić sobie kieszeni lub saszetki parówkami czy kiełbasą, smaczki WOOLF będą jak znalazł. U nas niezjedzone smaczki zostały szczelnie zapakowane i zostaną zużyte na Sylwestrze. Donner zostaje z mamą świętować Nowy Rok, a że chłopak nie ma problemów nie obawiam się o niego. Za to Panna Elza jedzie z nami do przyjaciół. Jako że nie znamy jej reakcji na wystrzały, a przyjaciele mają szczeniaka border collie przy okazji będę mogła pomóc, gdyby potrzebne było wsparcie dla psiaków, więc zapas super smaków może okazać się niezbędny, by szczeniaki dzielnie zniosły Nowy Rok.
Rzadko decyduję się na recenzję smaczków, bo rzadko smaczki są godne mojej uwagi, by o nich napisać – WOOLF zdecydowanie do nich należą, a już niedługo testy karmy Carnilove. Stay tuned!
Testy przeprowadzone w ramach współpracy barterowej ze sklepem Carnilove u Śledzi.
7 komentarzy
Oj tak te smaczki to totalny strzał w dziesiątkę. Luna zrobi za nie wszystko, a ostatnio nawet była w stanie je zjeść kiedy zestresowała się wystrzałem, a nigdy przenigdy niczego w stresie nie wzięła do pyszczka. Coś musi w nich być 🙂
Dla mnie jest niesamowite to, że nie śmierdzą. Znaczy mają tam swój zapach, ale nie jest to na tyle intensywne by przyprawiać mnie o mdłości, jak było w przypadku 8in1, gdzie normalnie mało nie puściłam pawia… Zresztą ich skład to już jest coś świetnego!
To też fakt, tym bardziej, że my kupujemy te rybne a ich zapach nie odrzuca nawet mojego Szymona, którego żołądek wywraca się do góry nogami na sam widok ryby, nie mówiąc już o zapachu 😀
Fajne są te smaczki od nich, mają dobry skład i plusem jest to, że są już “pokrojone” 😛 Nela jeszcze nie miała okazji ich testować, ale kiedyś na pewno je kupię. No i to, że nie śmierdzą… 😀 Same plusy!
smallshaggy.blogspot.com
Zgadzam się w 100%, niewiele jest smaczków treningowych nie śmierdzących, nie lepkich, o dobrym składzie i chętnie jedzonych przez psy. 🙂
Kiedyś na spróbowanie kupiłam Woolf Chicken Chunkies, smaki okazały się strzałem w dziesiątkę !
Sonia mimo że pies bardzo wybredny Woolfy pokochała.
Przy następnych zakupach będzie trzeba zaopatrzyć się w więcej opakowań 😛
Polecam z jagódkami i żurawiną u nas najlepiej smakują Eli.