Donner wielokrotnie testował już różne produkty dla psów. Od karm, po przekąski, akcesoria, kosmetyki na zabawkach kończąc. Można powiedzieć, że jest już starym wyjadaczem jeśli chodzi o testowanie. Nie dawno swoje pięć minut miały moje kocury: Wujaszek Ruu i Kłopot, które przetestowały chrupki i mokrą karmę Naturea. Dostaliśmy 4 puszki mokrej karmy w różnych smakach (19,60zł) i 350g chrupek (19,90zł).
Ciężko nazwać to testowaniem… Uważam, że nie można napisać rzetelnej opinii o jakimś produkcie, którego nie ma możliwości stosować dłuższy czas by zobaczyć realnie wszystkie pozytywne i negatywne skutki. Gdybym wiedziała jakie ilości dostaną moje koty, na pewno bym się nie zdecydowała na testy, bo bądźmy szczerzy: mam duże koty (Kłopot: 6,3kg; Ruu: 5,4kg) dla kota ważącego 1,5kg było by tego na klika ładnych dni, dla jednego mojego kocura ważącego ponad 6kg, karmy którą dostaliśmy do testów, starczyłoby na 2-3dni i to przy moim dawkowaniu, nie według sugestii producenta (wówczas mokrej karmy nie starczyło by na jedna pełną dzienną porcję). A opisać karmę na podstawie wyglądu, czy składu można niemal nie mając styczności z produktem, ale czy to jest testowanie? Pozostawiam bez komentarza, ja się czuję bardzo niezręcznie pisząc recenzję karmy, którą moje koty zjadły na dwie porcje mokrej karmy i tyle samo suchej na łebek. Mimo to zobowiązałam się to zrobić, choć nie jestem z tego powodu szczęśliwa, bo wyznaję zasadę, że albo robię coś porządnie, albo nie robię wcale. Także mam nauczkę, ale przejdźmy do testów:
Jak pisałam powyżej, zapas karmy, jest zbyt mały by móc ocenić jej wpływ na koci organizm w związku z tym stwierdziłam, że obydwaj spróbują tych karm – i tak nic na 100% nie będę mogła powiedzieć. Nawet jeśli będzie coś nie tak, nie będę miała pewności, że jest to efektem karmy, a nie posiłku z dnia poprzedniego, natomiast by zobaczyć pozytywne zmiany, karmę należałoby stosować minimum t 10-14 dni. Tym oto sposobem Ruu dostał do testów: Tuna with Prawns oraz Chicken Rabbit, a Kłopot: Chicken i Tuna & Chicken. Dodatkowo obaj mieli dostęp do chrupek.
I od chrupek zacznijmy: Lands cats&kitten.
Składniki pochodzenia zwierzęcego: Świeży łosoś bez ości: 30,82%, Odwodniony kurczak: 16,22%, Odwodniony królik: 12,17%, Tłuszcz z kurczaka: 7,29%, Odwodniony śledź: 5,68%, Sos z kurczaka: 2,43%, Olej z łososia: 0,81%
Skład: 31% świeżego łososia bez ości, 16% odwodnionego kurczaka, 16% słodkich ziemniaków, 12% odwodnionego królika, tłuszcz z kurczaka, 6% odwodnionego śledzia, tapioka, siemię lniane, sos z kurczaka, olej z łososia, pomidory, lucerna, minerały, witaminy, tauryna, wodorosty, żurawiana, mannanoligosacharydy, fruktooligosacharydy.
Pod względem składu karma jest bardzo dobra, wręcz rewelacyjna. Duża zawartość składników pochodzenia zwierzęcego, oraz brak zbóż, mnie jako opiekuna kotów niezwykle satysfakcjonuje.
Chrupki są płaskie i bardzo drobne. Z powodzeniem więc sprawdzą się i u małych lub mniej upasionych kotów. Chrupki mają łady ciemnobrązowy kolor i błyszczącą powierzchnie. Koty bardzo chętnie je jadły, Ruu nawet wykazał nimi większe zainteresowanie niż karmą mokrą, co może świadczyć tylko o tym, że chrupki są niezwykle atrakcyjne dla kotów.
Przejdźmy teraz do karmy mokrej:
Kurczak:
Składniki: Świeży kurczak 45%, Woda 39%, Świeża wątróbka z kurczaka 15%, Dodatki / kg: Witamina E: 26mg
Kurczak z królikiem:
Składniki: Świeży kurczak 41%, Woda 40%, Świeża wątróbka z kurczaka 15% Świeży królik: 4%, Dodatki / kg: Witamina E: 26mg
Tuńczyk i kurczak:
Składniki: Bulion: 41%, Świeży tuńczyk: 29%, Świeży kurczak: 15%, Świeża wątróbka z kurczaka: 15%, Dodatki / kg: Witamina E: 26mg
Tuńczyk z krewetkami:
Składniki: Świeży tuńczyk: 53%, Woda: 42%, Świeże krewetki: 5%, Dodatki / kg: Witamina E: 26mg
Co mogę powiedzieć o mokrej karmie? Na początek trochę o dawkowaniu. Według sugerowanej dawki, kot o wadze 3kg powinien zjeść 240g mokrej karmy. Czyli 6kg Kłopot powinien zjeść prawie 0,5kg (6 puszek dziennie!). Jakoś sobie tego nie wyobrażam. Niby mniej więcej każda kocia karma ma podobne dawkowanie, ale wydaje mi się, że im lepsza jakościowo karma tym wystarczyłoby jej mniej. Dla moich kotów dawkowanie jest zdecydowanie za duże, wprawdzie nie wątpię w możliwości Kłopota, ale po takiej dawce karmy Garfield byłby przy nim drobinką. Nie zdecydowałabym się na karmienie kotów według zalecanej dawki, zważywszy na fakt, że moje dość upasione koty wbrew pozorom dużo nie jedzą, bo dziennie jedzą około 100g mokrej karmy (na dwa razy) i koło 50-60g chrupek dla kastratów.
Karma mokra miała przyjemny delikatny zapach wskazujący na to z czego została zrobiona. Nie śmierdziała kocim jedzeniem co jest jej największym plusem. Wygląd miała apetyczny, kolor naturalny, konsystencję również. Bez dziwnych form ulepionych z bliżej nieokreślonej formy. Jak na moje oko – super. Tuńczyk z puszki dla ludzi nie wygląda tak dobrze i apetycznie. Jednak obawiałam się, czy zwięzła konsystencja będzie odpowiadała chłopakom.
Jak zareagowały na nią koty?
Ruu jak wspominałam wcześniej, zupełnie zignorował tuńczyka z krewetkami z zamiłowaniem jedząc chrupki. Dopiero kiedy odebrałam mu miskę z chrupkami, a podstawiłam pod nos mokrą karmę, zainteresował się nią. Tak jak przypuszczałam, mokra karma była miała dla niego zbyt zwięzłą konsystencję. Ruu ma ułamany kieł i z jakichś powodów (obstawiam, że jednym z nich są problemy z zębami) ma problem z jedzeniem mokrej karmy która nie ma drobnych kawałków. Jest też dość wybredny i ogranicza się do zlizania sosu bądź galaretki, a skosztowawszy mokrej karmy zostawia ją. Tak było i w tym przypadku. Kilka razy nadgryzł wyjętą z puszki mokrą karmę, dokładnie ją wylizał po czym wrócił do chrupek. Kurczak z królikiem nieco bardziej go zainteresował, chyba ze względu na mniej zwięzłą konsystencję, gdyż zjadł niemal całą porcję, co jak na niego jest czymś niesamowitym.
Kłopot zaś nie wybrzydzał ani trochę jeśli chodzi o mokra karmę, bo dla odmiany on za suchą nie przepada. Zjadał dokładnie swoją porcję, potem dojadał to, czego nie zjadł Ruu i wydawał się być najszczęśliwszym kotem na ziemi, wtórując sobie podczas jedzenia dziwnymi dźwiękami brzmiącymi jak coś pomiędzy miauczeniem/mlaskaniem/mruczeniem/’mniammniammniam’.
W mojej opinii kotom najbardziej smakowały karmy z kurczakiem oraz kurczak i królik. Najmniejszym zainteresowaniem cieszył się tuńczyk z krewetkami, ale to pewnie dla tego, że nie przywykły do tak wykwintnych smaków.
Myślę, że mogłabym z powodzeniem kupować mokrą karmę dla kotów którą testowaliśmy (oczywiście ze zmienionym dawkowaniem), co do suchej karmy – nie mam również zastrzeżeń (nie pojawiły się alergie, problemy żołądkowe czy łupież), ale zbyt krótko ją testowałam, by mógłby być to główny , podstawowy posiłek w diecie moich kotów, a ze względu na to, że są starszymi wiekowo kastratami z tendencją do nadwagi, by móc w pełni wypowiedzieć się o karmie, musiałabym ją stopniowo wprowadzić do kociej diety i stosować przez dużo dłuższy czas, by móc stwierdzić jak służy moim kotom. Jednak jako ciekawostka, odskocznia od codziennych karm, czy też prezent – sprawdza się nieźle.
Testy przeprowadzone przy współpracy barterowej z Naturea
3 komentarze
Miałam kiedyś kotkę i też nie przepadała za tuńczykiem. Żadnej mokrej karmy z nim nie jadła. Ani Naturei, ani Monge, ani innych firm.
Moje to samo, nawet zwyklego tuńczyka z puszki nie ruszą, co jest zabawne bo ponoć koty lubią ryby ;D
Po prostu tuńczyk to zło 😉