Dzisiaj testujemy dla Was szampon i preparat na kołtuny Cowboy Magic. Jak się sprawdziły te kosmetyki u długowłosego owczarka? Przekonajmy się!
- Produkt: ROSEWATER – szampon / DETLANGER & SHINE – preparat na kołtuny od CowboyMagic
- Tester: Donner
- Recenzent: Moje Życie z Owczarkiem – www.zamerdani.pl
- Dla: Top for Dog 2015
Na przetestowanie serii Cowboy Magic zdecydowałam się z dwóch powodów. Raz dla tego, że ze względu na charakter Donnera nie oddałabym go do salonu groomerskiego, a z powodu przeprowadzki do mieszkania w bloku, mój nadworny Burek musi być czysty. Dodatkowo mimo tego, że nie mam problemów z utrzymaniem sierści Donnera w dobrej kondycji – ogon i spodenki spędzają mi sen z oczu. Mówiąc krótko – w ogon nie da się wbić grzebienia, nie mówiąc już o próbie rozczesania go. Za to znajdziemy w nim skarbnicę istnych śmieci. Od piasku, rzepów i patyczków, po zaschnięte dżdżownice.
Z drugiej strony Donner jest bardzo specyficznym owczarkiem. Nie ma prawie w ogóle podszerstka i z dużym powodzeniem mógłby reklamować szampony przeciwłupieżowe, bo przejeżdżając dłonią po jego futrze bez problemu zobaczymy skórę. Okrywy włosowej też nie ma typowo owczarkowej. Włos ma miękki, długi, stosunkowo cienki. Głaszcząc go ma się wrażenie, że gąszcze się yorka nie owczarka.
Od producenta o produktach:
Koncentrat zawiera odżywcze proteiny jedwabiu. Skomponowany tak, aby delikatnie rozpuścić brud i pozostawić idealnie czystą sierść lub włos. Szampon, może być używany bez rozcieńczania lub w rozcieńczeniu (1:20). Łatwo się spłukuje. Ma przyjemny zapach. Panthenol i proteiny jedwabiu wnikają głęboko w strukturę włosa, zapobiegają przesuszeniu. Systematyczne stosowanie szamponu powoduje, że włosy pozostają w świetnej kondycji, są lśniące, łatwo się rozczesują i nie elektryzują się
Sposób użycia:
- Nanieść na mokre włosy
- Wmasować aż do skóry
- Starannie spłukać
- W razie konieczności czynności powtórzyć
DETLANGER & SHINEPREPARAT NA KOŁTUNY
Jedwabisty preparat w żelu ułatwiający rozczesywanie nawet najbardziej splątanych włosów, kołtunów. Odżywia je i nadaje piękny zdrowy połysk. Ma przyjemny zapach. Działa natychmiast po jego aplikacji. Przenika w głąb powierzchni włosa i przywraca ich sprężystość. Chroni włos, nie natłuszcza i nie skleja. Nie zawiera alkoholu, dlatego nie wysusza sierści. Długotrwałe działanie po jednej aplikacji. Wygładza włosy, sprawia że są jedwabiste.
Sposób użycia:
- Nanieść niewielką ilość żelu
- Wmasować w mokre lub suche włosy
- Rozczesać
Z radością muszę przyznać, że producent nie przesadza pisząc o zaletach produktów. Wydawało mi się, że Donner jest czysty i spłukanie wodą nie spowodowało lawiny błota. Po użyciu szamponu, i zostawieniu go na psim włosie na niedługą chwilę okazało się, że mój piesek nie był tak czystym jak mi się wydawało. Szampon bardzo przyjemnie pachnie. Żadnymi truskawkami czy wanilią – po prostu szamponem. Nie jest to ostry zapach, który nie pasuje do psa. Kosmetyk jest też stosunkowo wydajny. Trzy niewielkie aplikacje szamponu wtarte w mokry włos Donnera w zupełności wystarczyły by umyć całego psa. Nie pieni się zbyt intensywnie, co mi odpowiada, bo namydlony pies, który postanowiłby się otrzepać rozrzuciłby pianę po całej łazience. Bardzo szybko i bezproblemowo się spłukuje ciepłą wodą, nawet z kudłatego ogona, a w porównaniu do całego psa, najwięcej tam użyłam szamponu. Szampon nie uczulił Donnera, a świeży zapach pozostał jeszcze na drugi dzień od kąpieli.
Kiedy wykąpałam Donnera i osuszyłam go z wody, przyszedł czas na preparat na kołtuny. Również ładnie pachniał jednak nie był już tak wydajny jak szampon, choć powiem szczerze, że nie oszczędzałam go – ogon miał być wyczesany. Ale nie tylko ogon, ale i cały pies. Po chwili od wmasowania preparatu, zaczęłam czesanie psa. Kołtuny puściły! Naprawdę, bez większego problemu rozczesywałam ogon, w który chwilami nie mogłam się wbić grzebieniem. Oczywiście z dredami pewnie sobie by nie poradził, zresztą Donner dredów nie miał, no ale ogon był jednym wielkim kołtunem. Po kilku minutach czesania, mogłam przeciągnąć grzebieniem po całym ogonie. Preparat nie skleił włosów, nie zmatowił ich i po wyschnięciu ani nie wysuszył, ani też niepotrzebnie nie natłuścił.
W efekcie po kąpieli włos Donnera błyszczy się tak jak się błyszczał – czyli nie zmatowiał, futro nabrało objętości i pies wygląda na bardziej puszystego. Kolory nabrały głębi i wybarwiły się. W dotyku pies jest miękki i ‘jedwabisty’. Zapach szamponu utrzymuje się ponad 24h, przy czym nie powoduje dyskomfortu u psa, nie jest też uciążliwy dla właściciela, bo żeby go poczuć należy wtulić twarz w futro psa.
Na wiosnę przetestuję go drugi raz u Borysa – typowego DON-ka z bardzo obfitym podszerstkiem i o sztywnej owczarkowej sierści. Zobaczymy jak szampon i preparat poradzą sobie z takim kudłaczem mieszkającym na dworze.
Bo na Donnerze sprawdził się w 100% i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona efektami. Szczególnie wyczesanym ogonem, który uniesiony do zabawy powiewa teraz niczym bajkowy ogon kucyka Pony.
2 komentarze
u nas też zestaw spisał się na medal 🙂
Kupuję, zobaczymy ,jak sprawdzi się na pseudodredach u mojego terrierowatego 🙂