Szlakiem Entów

autor Amelia Bartoń - zamerdani.pl

W ostatnim tygodniu dopadła nas z M. tak zwana peseloza albo po prostu jakieś jesienne przemęczenie. Efektem czego, było zaplanowanie znacznie krótszej trasy po Kampinosie niż dotychczas, bo jedynie na około osiem kilometrów i to na dodatek jeszcze tylko w jednej trzeciej trasy prowadzącej szlakiem. Jednak pomimo zdrowotnych przeciwności kolejna Kampinoska trasa nie zawiodła i dziś Wam o niej opowiem!

Tym razem udajemy się na zachód od naszych dotychczasowych ścieżek jeszcze za Kampinos i Granicę. Dojeżdżamy samochodem do wsi Grabnik, a dalej szutrową drogą prosto, aż do szlabanu. Oczywiście można zostawić samochód w Grabniku i już stąd ruszyć pieszo, bo droga jak najbardziej zachęca, by się nią przejść, my jednak nie byliśmy w stanie pokonać dłuższej trasy.

Po zaparkowaniu auta i przygotowaniu się do wyprawy przechodzimy przez szlaban i idziemy prosto przed siebie leśną drogą. Po około pół kilometrze wędrówki po prawej stronie naszym oczom ukaże się olbrzymi świerk i kapliczka. Dalej idziemy prosto jakieś półtora kilometra, by dotrzeć do zielonego szlaku nazwanego „południowym szlakiem leśnym” i nim odbić w lewo. Po kilkudziesięciu metrach dochodzimy do wiaty, tablicy informacyjnej i zapierającego dech w piersiach „Dębu Powstańców”.

Idąc dalej zielonym szlakiem przemieszczamy się skrajem lasu wzdłuż cudownych łąk, na których aż prosi się porzucać psom piłkę, a dalej skręcamy z powrotem do lasu, gdzie po przejściu ilu niewielki wąwozów utworzonych przez wydmy wspinamy się na Białą Górkę, która swoją nazwę zapewne zawdzięcza jasno seledynowym, praktycznie białym mchom – choć to tylko moje podejrzenia.

Po drugiej stronie górki dochodzimy do kolejnego imponującego drzewa, jakim jest Dąb Koło Św. Teresy, szybko jednak wspinamy się na kolejną górkę o podobnej nazwie mianowicie – Góra koło św. Teresy, na której znajduje się wieża obserwacyjna, na którą niestety jest zakaz wstępu, a szkoda, bo widok byłby na pewno imponujący.

Dalej idziemy zielonym szlakiem, by na ostrym jego skręcie pod kątem niemal trzydziestu stopni w prawo, rozstać się z nim i ruszyć dalej przed siebie leśną drogą.

Przy skręcie w lewo miniemy kolejne potężne dęby, które mnie i M. kojarzyły się z Entami, które zaklęte mogłyby spać właśnie w takich magicznych drzewach. Owe dęby tworzą niemal bramę nad drogą, którą idziemy.

Po ostatnim skręcie w lewo kierujemy się już dalej prosto szutrową drogą w stronę Łazów Leśnych i leśniczówki i tak po tym ostatnim odcinku około dwóch kilometrów docieramy do samochodu.

Tak jak pisałam na wstępie, ta trasa nie jest jakoś wyjątkowo długa, ani wymagająca, ale naprawdę warto ją odwiedzić, bo mijane drzewa robią niesamowite wrażenie, a spacer niemal parkowymi alejami przynosi wiele radości.

Przeczytaj o naszych innych Kampinoskich wyprawach:

Ogółem: 493, dzisiaj: 1

You may also like

Zostaw komentarz