Ostatnim produktem który dostaliśmy do testów z okazji plebiscytu Top for Dog są psie ciasteczka od Psiastkarnia. Dostaliśmy dwa opakowania ciastek.
Produkt: Psiastka od Psiastkarnia
Tester: Donner
Recenzent: Moje Życie z Owczarkiem – www.zamerdani.pl
Dla: Top for Dog 2015
Pędzący Królik – psiastka z serii Zew Natury – żółte ciasteczka najprawdopodobniej w kształcie królika (żadne nie doszło w jednym kawałku więc obstawiam na podstawie tego co udało mi się złożyć i tego co znalazłam na stronie producenta). Od producenta:
Pędzący Królik – psiastka z serii Zew Natury – Hypoalergiczne eko ciastka dla psów z mięsem królika i słodką marchewką.
Psiastka Zew Natury szczególnie polecamy alergikom – wypiekamy je na mące ryżowej, która nie uczula pupili. Naturalne składniki, wyselekcjonowane specjalnie dla zdrowia i przyjemności czworonożnych przyjaciół.
- smak: królik z marchewką;
- wielkość ciastka: duże
- opakowanie: 100 g
- skład: mięso królika; wywar z królika; marchew; mąka ryżowa; olej rzepakowy; jajka
- termin przydatności podany na opakowaniu (3 miesiące od daty wypieku)
- przechowywanie: w suchym, chłodnym miejscu w przewiewnym opakowaniu
Psiastka Banana Nuts – brązowe ciasteczka w kształcie psich łapek. Od producenta:
Psiastka Banana Nuts – Eko ciastka dla psów o smaku bananowo-orzechowym.
Bananowo-orzechowe łapki dla wszystkich łasuchów! Suchary dla psów jeszcze nigdy nie były takie pyszne. Najlepsze naturalne składniki, wyselekcjonowane specjalnie dla zdrowia i przyjemności czworonożnych przyjaciół.
- smak: bananowo-orzechowe
- wielkość ciastka: duże
- opakowanie: 100 g
- skład: mąka pełnoziarnista żytnia razowa; banany; orzechy arachidowe; jajka;
- termin przydatności podany na opakowaniu (3 miesiące od daty wypieku)
- przechowywanie: w suchym, chłodnym miejscu w przewiewnym opakowaniu
Zanim przędziemy do recenzji ciastek, muszę się przyczepić do określenia eko w opisie psiastek na stronie producenta – po prostu muszę. Tylko certyfikowane produkty, pochodzące z upraw ekologicznych powstałe w certyfikowanych przetwórniach mogą być określane mianem eko/bio/organic i tym podobne. Dodatkowo produkty takie musza mieć w swoim składzie minimum 95% produktów rolniczych pochodzenia ekologicznego. Co więcej według polskiego prawa nie ma certyfikacji ekologicznej produktów z przeznaczeniem dla zwierząt z wyjątkiem pasz, które muszą spełnić określone kryteria ekologiczne. Więc jak mogą być to eko ciastka? No nie mogą. Mogą być to ciastka do wypieku których użyto składników ekologicznych, ale nie są to eko ciastka. Ponad to nie znalazłam żadnej informacji, które dokładnie składniki użyte do produkcji ciastek są eko – za to wszystkie są naturalne. No ciężko żeby były nie naturalne – ostatnio to bardzo modne słowo, tak samo jak eko. Ale nie ma żadnych najmniejszych podstaw by określić ciastka jako eko. Dobrze, że to niefortunne określenie znalazło się tylko na stronie internetowej, a nie na opakowaniu ciastek. Reasumując eko nie są, niestety nie ma też podstaw by stwierdzić, że wypiekane są z produktów eko. Więc zostańmy przy tym, że są “naturalne” niech już będzie, bez zbędnego czepialstwa. Koniec dygresji – spaczenie zawodowe, wybaczcie. No dobra jeszcze mała wzmianka o dacie przydatności. Przykładowo królicze ciastka – termin przydatności do spożycia: 3 miesiące od daty wypieku. Moje mają termin do 19.02.2016 – mam ciastka z przyszłości, bo powinny być wypieczone w listopadzie, a dostałam je w pierwszej połowie października.
No ale wracając do ciastek… Skład ciastek jest bardzo fajny. Krótki, czytelny, bez nieznanych dodatków. Kolor, zapach i smak mają jak najbardziej naturalny.
Ciasteczka przyszły w bardzo ładnych opakowaniach, szczelnie zamknięte w folii, niestety w jednym opakowaniu ciasteczka przyszły zupełnie połamane. Zapewne wina kuriera, który nie zadbał dostatecznie o produkt, ale świadczy to o tym, że lepiej kupić ciastka osobiście niż zamawiać je wysyłką. Nie miało to wpływu na smak, czy też zainteresowanie psa, jednak było to trochę nieestetyczne. Przyznam się Wam, że sama pierwsza spróbowałam tych ciastek zanim zdegustował je Donner. Wypiekałam kiedyś podobne ciastka sama, więc musiałam porównać ich smak. Bananowe są naprawdę niezłe, za to królicze zupełnie bez smaku. Pies też nie za bardzo wykazywał zainteresowanie króliczymi ciastkami, za to za bananowe zrobiłby wszystko.
Kiedy dostałam ciasteczka, zastanawiałam się po co tak naprawdę kupuje się psu ciastka. Zazwyczaj wszystko co kupujemy ma jakiś określony cel, albo są to smaczki treningowe, albo smaczki do żucia i czyszczenia zębów, albo jest to po prostu karma. Jakoś nie wyobrażałam sobie Donnera, który zaprasza przyjaciela na ciasteczka. Szkoda też je łamać, by wykorzystać na treningu, a całej paczki na raz psu zjeść bym nie dała. Jednak ciasteczka są niezwykle urocze jako prezent czy wieczorna przekąska kiedy pies koniecznie chce przyłączyć się do podwieczorku czy wizyty gości. Najważniejsze – ciastka można dać z powodzeniem babci, która nie może oprzeć się pokusie poczęstowania psa ciastem, kiedy tak ładnie na nią patrzy. Dzięki takim ciasteczkom babcia nie będzie miała wyrzutów sumienia, że nie dała psu czegoś z talerza, ja nie będę musiała enty raz tłumaczyć, że Donner nie powinien jeść cukru, czekolady i innych łakoci, a pies? Pies będzie przeszczęśliwy, że dostał ciastko i raczej nie będzie się zastanawiał czy było to ludzki czy psie.
Ciasteczka są bardzo ciekawym produktem, godnym uwagi, myślę że wartym wprowadzeniu w restauracjach, w których pies jest mile widziany. W obecnych czasach kiedy pies staje się członkiem rodziny niemal na równych prawach wielu właścicieli psów będąc na kawie czy objedzie w restauracji, chętnie zamówiło by psu taką słodką przekąskę zgodnie z zasadą – żeby pies też miał coś z życia. Polecamy ciasteczka całym naszym łakomym psim sercem, chrupiąc je w najlepsze przy porannej kawie.
5 komentarzy
Jak to, Donner nie zaprasza koleżanek na ciastka ????
Nie! Jest podłym samolubem i zeżarłby napierw z ich talerza, potem swoje, a potem zakończył by spotkanie ;p
Taki przystojniak i samotny przez łakomstwo 😉
Cudne zdjęcia, klimat iście świąteczny 🙂
Te ciasteczka w kstałcie łapek, najchętniej bym poprzekłuwała i powiesila na psiej choince, ale nic z nich nie zostanie do świąt, bo Donner teraz legalnie towarzyszy mi przy porannej kawie i jest to super 😉