Przy spondylozie zadbajmy o mięśnie!

Przy chorobie Dosia nie ukrywam, że stosuję niemal wszystko, co może lub mogłoby mu pomóc i spowolnić rozwój choroby. Po spotkaniu z psim fizjoterapeutą po raz kolejny przekonałam się o tym jak ważna jest dobra kondycja psa i muskulatura i choć wiedziałam o tym od dawna jeszcze bardziej wzięłam się za moje psy pracując nad ich kondycją i silnymi mięśniami.

Długie spacery, treningi z pullerem, w wakacje i na jesieni pływanie i treningi w wodzie, do tego ćwiczenia na piłkach w domu – wszystko to, by psy, a w szczególności Donner był w dobrej kondycji, by pracowały różne partie mięśni, by miał różnorodny ruch i aktywności. A żeby wspomóc treningi i mięśnie zaczęłam podawać psom HMB Ca od Game Doga.

Suplementy Game Dog towarzyszą mi od wielu lat, Doś kilka razy w roku suplementowany jest Omegą-3, a Ela Krylem. Przed stwierdzeniem spondylozy profilaktycznie podawałam im Aniflexi (teraz została na nim Ela, choć w ostatnim miesiącu przeszłam na tabletki Aniflexi HA, bo łatwiej je podać), oczywiste było, że chcąc zadbać o mięśnie, skorzystam z produktów sprawdzonych, które towarzyszą nam od lat.

Szczególnie że firma Game Dog nie spoczywa na zasłużonych laurach i cały czas udoskonala swoje produkty. I tak, dobrze większości z Was znany z mojej recenzji, ale i z licznych pozytywnych opinii w Internecie AniFlexi+ (obecnie AniFlexi+V2) od niedawna ma nową formuję wzbogaconą w natywny kolagen typu II, Boswellię Serrata oraz kwas hialuronowy.

Te trzy składniki w połączeniu ze „starym” składem jest to istny wulkan dobroci dla stawów, który docenią zarówno psy sportowe, te z dysplazją, spondylozą, jak i innymi schorzeniami związanymi ze stawami i kośćmi.

I choć moja recenzja miała dotyczyć HMB, nie mogłam Wam nie wspomnieć o tej nowości! A wracając do HMB.

HMB Ca

Suplement diety dla psów wspomagający rozbudowę i prawidłowe funkcjonowanie mięśni. Preparat jest szczególnie zalecany dla psów sportowych w celu rozwoju muskulatury, siły mięśniowej i poprawy wyników treningowych. Suplementację HMB poleca się również w przypadkach rekonwalescencji lub długotrwałego unieruchomienia kończyn (złamania, zabiegi operacyjne), osłabienia mięśni towarzyszącego zwyrodnieniu stawów i niechęci psa do ruchu, miopatii oraz innych schorzeń, związanych z uszkodzeniem mięśni szkieletowych.
Skład: β-hydroksy-β-metylomaślan wapnia

Sam preparat ma formę białego, bardzo miałkiego proszku, który niestety jest mało atrakcyjny dla psów i tak jak nie miałem problemu z podawaniem Aniflexi, tak HMB musiałam zagrzebywać w jedzeniu, szczególnie u Eli (ale na szczęście możecie, go kupić również w tabletkach). Z czasem nauczyłam się go przemycać w jedzeniu, nie było większego problemu z podaniem go, ale następnym razem wypróbuję formę tabletkową. Sam produkt jest wyjątkowo wydajny, bo przy suplementacji zgonie z zaleceniami 1g na 25kg x 2 razy dziennie starczył mi przy dwóch psach na: nieco ponad miesiąc.

Na HMB zdecydowałam się, dlatego że jest zalecany przy zwyrodnieniu stawów, ale przede wszystkim zależało mi na utrzymaniu i wzmocnieniu mięśni, dlatego też wybrałam HMB nie Muscle Booster, który u kilku znajomych miał rewelacyjne efekty, kiedy chcieli rozbudować psa. Ja natomiast stwierdziłam, że zacznę od HMB, a najwyżej innym razem zrobimy suplementację Boosterem.

Muszę przyznać, że nieoceniona była tutaj pomoc Marysi z Game Dog, która opowiedziała mi o działaniu tych supli i podpowiedziała, które wybrać i w jaki sposób stosować by były najlepsze efekty. Bo wiecie, jak to jest – pies chory, to ja najchętniej dawałabym mu wszystko i na wszelki wypadek bym go jeszcze tym wszystkim nacierała. Także dobrze, że ktoś pomógł mi odpowiednio dobrać suple bez zbędnego przesadyzmu (do którego mam skłonności, no ale hej! Tu chodzi o Dosia!)

I, mimo że chciałam tylko utrzymać masę mięśniową i wzmocnić mięśnie, Elka, która dostawała suplement rykoszetem (bo co drugiemu psu nie dam?) i która ma skłonności do momentalnego przyrostu masy mięśniowej, bardzo szybko nabiła się jeszcze bardziej niż na co dzień i wierzcie mi cieszę się, że nie podawałam je Boostera, bo zostałaby psim kulturystą.

U Dosia mięśnie ładnie się wyrzeźbiły i stały wyczuwalne pod skórą, ale nie powiem by znacząco przykoksił, ale nie to było celem suplementacji.

Oczywiście to nie jest tak, że podamy suplement i nagle wszystko samo się ładnie potoczy. Owszem przy ograniczonym ruchu ten produkt wspomaga psy przed utratą mięśni, ale najlepsze efekty przynosi w połączeniu z ruchem i treningami. A my, jak pisałam na początku. Wzięliśmy to sobie do serca. I może nie tyle, co od samych supli, co od połączenia ich z treningami uzyskaliśmy fajne efekty.

Starałam się, żeby psy miały porządne treningi w wodzie trzy razy w tygodniu (dalej staramy się póki jest ciepło chociaż raz w tygodniu zabrać je nad wodę). Tam pływały za piłką pod prąd w rzece, gdzie pokazywałam Wam na filmach w Insta Stories, jak sobie znaleźliśmy „naturalną bieżnie wodną” lub biegały i brodziły po wysokiej wodzie. Dodatkowo raz w tygodniu były na rzucalni – gdzie miały trening z zabawkami Pullera – szybkie sprinty do aportów oraz skoki. No i codziennie fundowaliśmy im spacery po 6-8km, szybkim marszem na pasach, gdzie nas ciągnęły. Nie wspomnę o domowych ćwiczeniach na piłkach czy poduszkach sensorycznych oraz masażach i dodatkowo te zabiegi były wspierane suplementacją. To wszystko przełożyło się na to, że Doś chyba nigdy nie miał tak ładnie zbudowanych mięśni. Zupełnie pomijam jego kondycję, która w porównaniu do zeszłej jesieni jest rewelacyjna niemal taka, jak kiedy miał 3-4lata.

Chcę utrzymać Dosia w dobrej formie, kondycji i zdrowiu jak się da najdłużej i będę o niego walczyła, a wszystko, co może mu pomóc będzie brane pod uwagę. A jeśli coś będzie przynosiło jakiekolwiek, choć pozorne efekty na pewno się o tym dowiecie. A z suplementami od Game Doga zostajemy na kolejne miesiące, a pewnie i lata.