Kiedy podczas świątecznej zbiórki na Tarysa przyszła dla niego paczka od Sali.pl bardzo się zdziwiłam, kiedy poza Tarysem, również my z Donnerem dostaliśmy drobne upominki (to takie miłe!). Między innymi był tam pas maszera – nowy model. Donner był światkiem, że cieszyłam się jak dziecko, bo miałam zamiar kupić drugi na swoje urodziny (bo tak bez okazji to nie ma usprawiedliwienia na moje zachcianki, szczególnie kiedy przed nami tyle ślubnych wydatków…). Można by zapytać, po co dwa pasy przy jednym psie? Ano po to, że jak idziemy z M. w góry, zmiana rozmiarów z mojej XS na jego XL jest strasznie kłopotliwe, a psem zamieniamy się kilka razy. Zresztą kto wie, czy w przyszłości nie pojawi się drugi pies? Tym bardziej prezent był strzałem w dziesiątkę!
Po co nam w ogóle pas? Wbrew pozorom nie jest to taki odrealniony gadżet, jak mogłoby się wydawać. Każdy, kto chce z psem biegać, chodzić po górach, czy uczestniczyć w dogtrekkingach bardzo szybko zrozumie, jak ten pas ułatwia i uprzyjemnia treningi oraz życie, kiedy nie trzeba trzymać smyczy w ręce, a „samoróbki” nie wrzynają nam się boleśnie w boczki. Kto raz skorzysta z pasa maszera, zrozumie, że jest to obowiązkowy gadżet, kiedy chcemy bawić się nawet amatorsko, czy od przypadku do przypadku, w wyżej wymienione sporty.
Jak wspomniałam wcześniej – jest to nowy model. Poprzedni pas miałam „na wypasie” (sport) ze wszystkimi dodatkowymi linkami, w nowym modelu rozmieszczenie linek jest inne. Na początku miałam problem z tym, jak prawidłowo go zapiąć – blond mózg nie zawsze ogarnia najłatwiejsze rzeczy. Dwa tylne pasy można by podpinać do pasa biodrowego lub podczepiać psa tylko za nie. O ile pierwsze rozwiązanie jest dość problematyczne, bo nigdy nie umiem tak wyregulować pasów, by równomiernie ciągnęło za trzy punkty, z czym nie było problemu w starszym modelu, który miał boczne paski. Jednak okazało się, że najlepszym rozwiązaniem jest korzystanie tylko z pasów tylnych. I nie wiem, dlaczego nie wpadłam na to przy starym pasie! Chyba właśnie dlatego, że miałam za dużo innych pasków.
Dlaczego to rozwiązanie jest lepsze? Donner jak to Donner, zobaczy sarnę, zająca, spadający listek i nagle dostaje bonus do szybkości w postaci 200% pkt. Sz. , co jest wprost proporcjonalnie przekładane na punkty siły. Nieświadoma nadchodzącego szarpnięcia Amelka kilka razy straciła dech w piersiach (pomimo amortyzatora), kiedy pies szarpną. – Bez amortyzatora, na pewno miałabym uszkodzony kręgosłup… pamiętajcie zawsze o amortyzatorze! Tak było na starym pasie, który nosiłam nad biodrami i w którym główny punkt ciągnięcia w przełożeniu na szarpnięcie wypadał na przedłużeniu smyczy, czyli moim kręgosłupie.
W nowym modelu, pas noszę trochę niżej i kiedy pies pociągnie, całe szarpnięcie odczuwam na pośladkach, co wbrew pozorom jest prawie nieodczuwalne, a już na pewno nie tak bolesne i niebezpieczne. I to jest największe i najznaczniejsza różnica, pomiędzy tymi modelami.
O samym pasie – jak widać, jest o wiele bardziej dizajnerski tak samo, jak szelki sport i speed. Nowocześnie wyglądający, o żywym, czerownym kolorze. Posiada odblaski – to, czego brakowało mi w starszym modelu. Wykonany jest też z innego materiału, z takiego jak szelki speed, przez co jest stosunkowo odporny na zabrudzenia i łatwy do prania.
Biegam już na nim od ponad miesiąca i jestem z niego bardzo zadowolona. Oznajmiłam M., że ten będzie mój, a stary pas ostatecznie możemy dopasować do niego. Przy korzystaniu ze starego pasa miałam jeszcze jeden problem – tylne paski po dłuższej wędrówce się rozpinały. Nie wiem, czy była to kwestia złego zapięcia, czy wyrobionych już sprzączek, ale niemal zawsze po jakimś czasie paski się rozpinały (podczas ostatniego dogtrekkingu zdarzyło mi się to aż dwa razy, a spowodowane było to pewnie tym, że pas nie miał równomiernego naciągu, tylko raz był luźno, raz szarpnięcie, raz stałe ciągniecie, więc paski pracowały i się poluźniały). W nowym pasie jeszcze mi się to nie zdarzyło, bo jakby się tak stało… oj pies by poszedł w długą z paskami od pasa, a ja bym została bez psa i pasków. Ale na razie nie rozsunęły się nawet o milimetr.
Jedyną drobną wadą – jak dla mnie – jest to, że przydałaby się do tylnych pasów jakaś linka kontrolna lub coś innego co je podtrzyma jak pies nie ciągnie. Chodzi o to, że póki pies ciągnie — jest ekstra, ale jak robi niespodziewane STOP! lub zwalnia, smycz i tylne pasy tracą napięcie, przez co lądują dokładnie pomiędzy moimi nogami i nie jeden raz mało nie wyrżnęłam z tego powodu, zanim się nie nauczyłam, że tak się dzieje. Dlatego ten pas zdecydowanie będzie lepszy dla bardziej doświadczonych biegaczy, czy dogtrekkingowców niż amatorów, bo kiedy pies nie ciągnie, korzystanie z pasa staje się problematyczne. Oczywiście można go wtedy podpiąć do pasa biodrowego, ale ja bardzo nie lubię takiego rozwiązania, bo odczuwam każde szarpnięcie na plecach i po dłuższym spacerze w ten sposób, zaczyna mnie cisnąć w boczki. Za to, kiedy spacerujemy na długiej lince lub trenujemy posłuszeństwo i pies jest kontrolnie na lince, wówczas przypinam jej koniec właśnie to pasa biodrowego – aby mieć dwie ręce wolne, czy to do robienia zdjęć, czy wydawania smaczków i klikania – udając, że ćwiczymy bez smyczy, a mimo to zachowuję kontrole nad psem na wypadek niespodziewanej pogoni za czymś.
Zalety:
- Dizajnerski wygląd i kolory, bo przypuszczam, że będzie dostępny w kolorach: zielony, niebieski, czarny i czerwony.
- Inne rozmieszczenie miejsca, w którym odczuwamy ciągnięcie (za pośladki, nie za plecy) – dla mnie wygodniejsze.
- Nierozpinające się paski
- Odblaski
- Z polskiej firmy – wspieram to co Polskie!
Wady:
- Kiedy pies nie ciągnie, można się zaplątać w pas i smycz – pas raczej dla zaawansowanych biegaczy
- Brak bocznych pasków, które były w starym modelu – dla mnie są zbędne, bo wygodniej mi, kiedy pies ciągnie za pośladki, za to dla M. muszą być z paski boczne, gdyż nie używa tylnego paska z obawy o to, ze Donner coś mu wyrwie (eh te męskie obawy) – także co kto woli, więc z jego punktu widzenia to wada.
- Zapięcie po jednym z niespodziewanych wyskoków za sarną uległo wygięciu. Myślę, że tutaj zdecydowanie lepiej sprawdziłby się zwykły karabińczyk. Nie jest to wielki problem, bo pomysłowa Amelka, szybko naprawiła problem i już działa pięknie, ale muszę w przyszłości liczyć się z jego wymianą.
Nowy Pas Maszera to kolejny produkt od Sali.pl, który skradł moje serce i który mogę Wam szczerze polecić. W komplecie z szelkami speed lub sport prezentuje się świetnie – właśnie jak komplet, a ja lubię mieć wszystko ładnie zestawione i skompletowane, stąd też dla Donnera trzymam kolorystykę czerwoną (poza linkami do IPO czy treningowymi, bo w domu był tylko niebieski sznurek). Także jak chcecie mieć ładny, sprawdzony, wytrzymały i stosunkowo tani sprzęt sportowy dla psa i siebie – Sali.pl jest dla Was.
A już nie długo sportowe testy pasa: 2-3 kwietnia na warsztatach canicrossowych, 9 kwietnia na lubelskim dogtrekkingu, 16 kwietnia na mazowieckiej lidze dogtrekkingu. Ale nie martwcie się, że stary pas pójcie w odstawkę. W góry sprawdzi się zdecydowanie lepiej, a podczas zawodów testowała go będzie Karolina z Wiarusem, bo nasza mała drużyna Donner&Wiarus Team oczywiście będzie startowała razem.
Tekst powstał przy współpracy z Sali.pl
- Canicross – początki
- Sprzęt do biegania
- Bieganie z psem
- Nasz sprzęt do biegania
- Warsztaty z canicross
- Rafał Śmiałkowski opowiada o canicross
22 komentarze
Pas wygląda naprawdę fajnie, ale, kurczę, po tym jak raz odważyłam się zakupić od Sali.pl norwegi, to nie mogę się przekonać do tego, by znów im zaufać ;). No i brakowałoby mi kieszeni z tyłu.
Ja wiele razy od nich kupowałam czy też dostawałam sprzęt i nigdy nie miałam żadnego problemu, ani z dostawą, ani ze sprzętem, a trochę tego mam: dwa amortyzatory, dwie obroże, smycz, trzy rodzaje szelek, dwa pasy. A co do kieszeni z tyłu to ja odrzucam takie pasy, bo są dla mnie nie praktyczne. Podczas biegania jest to dodatkowe obciążenie, mogęce powodować złe układanie się pasa, a na DT czy w góry i tak noszę plecak, a do smaczków oddzielną saszetkę, bo szkoda by było mi cały pas prać dwa razy w tygodniu, ale kwestia co kto lubi. Mnie ona bardzo odpowiadają 😉
Bardzo podoba mi się ten pas. Ja w tamtym roku zakupiłam smycz z pasem na biodra do dogtrekkingu i jestem bardzo zadowolona. Pas ma dodatkowo kilka kieszeni i miejsce na telefon – idealny dla mnie 🙂
Ten Wasz wygląda na bardzo solidny i wygodny… no i ten czerwony kolor…
Pozdrawiam.
Ja mam typowo sportowe pasy do biegania. Kieszonki dodatkowe przeszkadzały by w nim, choc na DT czy w gory jedna mala na telefon czy kamerke bylaby idealna. I fakt sa niesamowicie wygodne i wytrzymale 🙂
Fajny, ale mimo, że nie jestem facetem, to jakoś nie przemawia do mnie opcja takiego czegos walającego się między nogami 😉 Znając moja sprytność i specjalne zdolności, moje zęby by się znalazły szybko na podłożu. Poza tym o ile do biegania to jest ok, to nie widzę tego we wspinaczce w górach, w zakrętach i skałach.
Za to design – super czadowy 🙂
Śledzie pozdrawiają!
Zdecydowanie nowy pas jesli nie zostanie to zmienione bedzie typowo sportowy dla bardziej zaawansowanych uzytkownikow. Bo jest to dosc problematyczne stad inne pasy ktore ciagnal za tylek maja pasy na uda jeszcze cos jak do wspinaczki przez co problem wiszacego paska nie istnieje. Dlatego w gory zdecydowanie lepszy jest stary model lub podpiecie do pasa biodrowego 😉
a ja niestety o sali mam złe zdanie… kupiłam rok temu smycz z amortyzatorem i sam amortyzator żeby w razie potrzeby podpiąć do posiadanych juz smyczy i… rozczarowanie karabińczyki odpinaja sie przy każdym gwałtowniejszym ruchu Tajgi – mimo, że waży tylko 13, 5 kg. Nawet pdczas “otrzasania” sie psa karabinczyki i w smyczy i w amortyzatorze sie odpinaja, całe szczęscie, że moja sucz nie ucieka
O jej… próbowałaś reklamowałać to? Ja mam bardzo dużo sprzętu od nich i jest z nim wszystko w porządku poza zużyciem lub niedopasowaniem do siły mojego psa w wyniku czego się niszczył, ale wszystko to co się działo – było już po dłuższym czasie bardzo intensywnego i siłowego użytkowania. Także mi się nie zdarzyło mieć coś od nich, co by mi się nie sprawdziło. Ale różnie to bywa.
Stwierdzilam, ze szkoda zachodu – strace kase na przesylki i tyle. Sprzet byl tani dlatego darowalam sobie reklamacje i ponoszenie kosztow z tym zwiazane. Mialam wymienic karabinczyki, ale zawsze mi brakuje czasu na wizyte u kaletnika
Ja mam jeszcze inny sposób na zapięcie pasa i smyczy. I dla mnie jest najwygodniej, a próbowałem zapinac chyba na 5 sposobów. Trudno wytłumaczyć a nie moge teraz zdjexia zrobić
Jak będziesz miał zdjęcie, to koniecznie podrzuć 😉
Paski przeprowadzone przez metalowe oczka. Nie wrzynaja mi sie miedzy pośladki
A Ty nie masz bocznych pasów do tego modelu? Faktycznie dużo kombinowania, boczne pasy by to rozwiązały i chyba mimo wszystko lepiej się uciąg na nich rozkłada (przynajmniej dla mnie) kiedy nie ciągnie bezpośrednio na środku (tak w teorii mi się wydaje, bo jeszcze tak nie podpinałam, żeby ciągnęło za taśmę miedzy nogami, a nie za pas biodrowy). Ale przetestuję takie zapięcie na nowym modelu i zobaczymy jak będzie – no, przynajmniej nie będzie mi się pasek między nogami plątał 😀
Mam boczne paski, ale nie byłem jakoś zadowolony, puki co ten sposób najlepiej mi przypasował. bo i ciegnia za przod pasa i za tył. Ale sprawdzę jeszcze jedno ustawienie.
Przetestuję w weekend, to Ci powiem moje odczucia 🙂
Polecam swoją metodę, pewnie nie jest moja. Ktoś pewnie już tak biegał. Mało widziałem do tej pory
Smycz zapieta do paska ktory idzie miedzy nogami. Tak ciagnie równomiernie od przodu i od tyłu.
nie wiem dlaczego do góry nogami?? chyba tel źle trzymałem…
Witam! Poleci Pani jakiś pas maszera dla mocno początkującej osoby? Mój piesek to młody owczarek niemiecki. Z góry dziękuję 🙂
Witaj! Ja bardzo lubię sprzęt Sali.pl i z niego korzystam, ale to niejedyna firma. Ten na pewno jest jednym z tańszych i bardziej uniwersalnych – na dogtrekkingi, w góry, na spacery – jak znalazł. Dla początkujących biegaczy z psem i canicrossowców również – jednak kiedy już się myśli na poważnie o sporcie, to do bieganie może być trochę za szeroki – ale ogólnie jest ok.
Dziękuje bardzo za odpowiedź. Super blog odkryłam niedawno a już stał się moim ulubionym. Piękne psiaki 🙂